XVI-wieczna cerkiew w Radrużu znalazła się na prestiżowej, międzynarodowej liście World Monuments Fund (WMF), która prezentuje bezcenne obiekty warte ratowania i wsparcia finansowego - informuje "Rzeczpospolita".
Chociaż obecność w tym zestawieniu nie wiąże się z bezpośrednimi korzyściami finansowymi - fundacja nie przyznaje pieniędzy - to zapewnia obiektowi dużą renomę Prezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Wiesław Kaczmarek przyznaje, że byłby zachwycony, gdyby udało mu się wpisać jakiś zabytek na tę listę.
Kaczmarek przypomina, że kilka lat temu na liście WMF znalazła się łódzka kaplica Karola Scheiblera. - Od anonimowego darczyńcy dostaliśmy kilka milionów złotych na jej remont. Nie mamy pewności, że sponsora przyciągnęła promocja związana z obecnością na liście, ale nie można wykluczyć, że dowiedział się o tym zabytku dzięki promocji związanej z tym zestawieniem - podkreśla.
Świątynia w Radrużu jest jedną z czterech najlepiej zachowanych drewnianych cerkwi na pograniczu polsko-ukraiński. Janusz Mazur z Muzeum Kresów w Lubaczowie przyznaje, że jest "to unikat na skalę europejską". W cerkwi wykonano już najpilniejsze prace, jednak by wnętrze i otoczenie świątyni odzyskało blask potrzebne są pieniądze - remontu wymaga m.in. zabytkowa dzwonnica i mur warowny.