Od tygodnia londyńska giełda na Paternoster Square w pobliżu katedry św. Pawła okupowana jest przez demonstrantów w ramach ogólnoświatowego protestu "Oburzonych". - Katedra stała się w ciągu jednego tygodnia centrum debaty, edukacji i poszukiwaniem nowego rodzaju organizacji społecznej. Są tu działacze-weterani, studenci, duchowni i turyści, wszyscy zaangażowani we wspólny dialog. Sugerowanie, że tylko bezrobotni na zasiłku mają czas tutaj przyjść nie może być dalsze od rzeczywistości - piszą Naomi Calvin i Kai Wargalla z "The Guardian".
- Wysiłek włożony w okupację londyńskiej giełdy jest najbardziej ekscytującą i zajmującą rzeczą jaką kiedykolwiek robiliśmy, ale widać, że część tego, co robimy z zewnątrz wydaje się być niejasne - ubolewają brytyjscy publicyści. - Nie chcemy w odpowiedzi na błędy systemu proponować nowy system. Chcemy zacząć go tworzyć. Jesteśmy w trakcie definiowania procesów, konkretne żądania będą się z czasem wyłaniać - wyjaśniają Calvin i Wargalla i tłumaczą jak działa organizacja "okupacji". Każdego dnia o godzinie 13. i 19. mają miejsce generalne zgromadzenia, w których uczestniczą wszyscy ci, którzy są na miejscu. Zgromadzeniu przedkładane są propozycje, które następnie oddawane są pod dyskusje,
Calvin i Wargalla zastanawiają się jaki los czeka demonstrantów w związku z zapowiedzią zamknięcia katedry św. Pawła. Gdzie podzieją się okupujący? Decyzji by się przenieść na razie nie ma. Czego chcą demonstranci? - Mamy obawy dotyczące relacji rządu i systemu finansowego. Ale, w pewien sposób, podstawowym przesłaniem ruchu "okupantów" jest zrozumienie przez nas zasad rządzących demokracją - piszą publicyści.
- Choć dwa tysiące osób przy katedrze św. Pawła to dużo, to jednak nie jest to 99 proc., o których mówimy. Ale dajemy przykład tego, jak owe 99 proc. może dalej działać. Prosimy ludzi, by przestali patrzeć na siebie wyłącznie jako na konsumentów i zaczęli patrzeć na siebie jako na uczestników. Zmiana jest możliwa, jeśli tylko się tego chce - to chcemy ludziom pokazać - podsumowują Calvin i Wargalla.
sjk
Calvin i Wargalla zastanawiają się jaki los czeka demonstrantów w związku z zapowiedzią zamknięcia katedry św. Pawła. Gdzie podzieją się okupujący? Decyzji by się przenieść na razie nie ma. Czego chcą demonstranci? - Mamy obawy dotyczące relacji rządu i systemu finansowego. Ale, w pewien sposób, podstawowym przesłaniem ruchu "okupantów" jest zrozumienie przez nas zasad rządzących demokracją - piszą publicyści.
- Choć dwa tysiące osób przy katedrze św. Pawła to dużo, to jednak nie jest to 99 proc., o których mówimy. Ale dajemy przykład tego, jak owe 99 proc. może dalej działać. Prosimy ludzi, by przestali patrzeć na siebie wyłącznie jako na konsumentów i zaczęli patrzeć na siebie jako na uczestników. Zmiana jest możliwa, jeśli tylko się tego chce - to chcemy ludziom pokazać - podsumowują Calvin i Wargalla.
sjk