Ponadto 6 proc. ankietowanych gimnazjalistów podało, że do tej pory choć raz padło ofiarą wymuszenia haraczu przez kolegów, a 2 proc. - że zostało przez nich zranionych przy użyciu broni - od ostrych narzędzi do pistoletu. Według badanych, do tego rodzaju agresji dochodzi zwykle w szkolnych murach.
"Le Parisien" przypomina, że podobne rezultaty dało inne studium, przeprowadzone w marcu na zlecenie UNICEF we francuskich podstawówkach. Według tego badania 11,7 proc. uczniów najniższego szczebla edukacji narzekało na stałe doświadczanie słownej lub rzadziej fizycznej agresji ze strony kolegów. Specjaliści od francuskiej edukacji podkreślają, że badania wskazują na niepokojącą skalę szkolnej przemocy.
Mniej pesymistycznie postrzega tę sprawę indagowany przez dziennik minister edukacji Luc Chatel. Utrzymuje on, że "szkoła pozostaje wciąż na co dzień miejscem pokoju", gdyż "akty poważnej agresji dotykają tylko 2 proc. uczniów". Chatel zapowiada jednak, że resort wprowadzi wkrótce do szkół nowe projekty, aby walczyć z zjawiskiem dręczenia jednych uczniów przez innych.
PAP