Frattini: Włochy nie są częścią problemu eurolandu

Frattini: Włochy nie są częścią problemu eurolandu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini uważa, że Włochy niesłusznie są uważane za część aktualnych problemów eurolandu. W opublikowanym w piątek wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" minister wskazał, że długi Włoch są mniejsze niż Niemiec.
- Wzbraniam się przed postrzeganiem Włoch jako części problemów, podczas gdy Francja powinna rozwiązać problem greckich obligacji, będących w posiadaniu francuskich banków. W 2011 roku Włochy będą jedynym państwem G7 z nadwyżką budżetową, nawet jeśli nie uwzględnimy tu obciążenia odsetkami. Tego nie dokonają nawet Niemcy! - powiedział Frattini niemieckiej gazecie.

Minister zapewnił, że nie czuł się urażony, gdy w zeszłą niedzielę kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy wymienili na konferencji prasowej w Brukseli ironiczne uśmieszki po pytaniu dziennikarzy o włoskie plany reform. - Przez wiele lat byłem wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej i wiem lepiej niż większość innych ludzi, jak ważna jest europejska presja. Jednak zirytowała mnie mowa ciała prezydenta Sarkozy'ego. Także dla pani kanclerz było to najwyraźniej niezręczne - przyznał włoski polityk. - Zachowanie Sarkozy'ego nie było w porządku. Tak, Włochy mają do odrobienia pracę domową, ale nie wolno nas ośmieszać. Mamy wprawdzie ogromny dług, ale - za pozwoleniem - jest on cały czas mniejszy niż długi niemieckie - dodał. Włoski minister przypuszcza, że powodem zachowania Sarkozy'ego może być spór o stanowiska we władzach Europejskiego Banku Centralnego.

Zdaniem Frattiniego, strefa euro nie będzie musiała ratować Włoch, tak jak ratuje Grecję przed bankructwem. - A to dlatego, że filary naszej gospodarki są stabilne. To prawda, wzrost nie jest wysoki, ale także Niemcy skorygowały o połowę swoją prognozę, nie wspominając już o Francji. Włoska produkcja przemysłowa wzrosła za to w minionych miesiącach o 4,6 proc., bardziej niż niemiecka. Także eksport nieprzypadkowo wzrósł w minionym półroczu o 17 proc. - argumentował włoski minister. Dodał, że nie widzi groźby rozpadu unii walutowej. - Wszyscy zrozumieli, że bez europejskiego parasola bylibyśmy teraz o wiele słabsi. Ale musimy odejść od technicznych rozważań i wzmocnić polityczne komponenty decyzji - powiedział Frattini. Ostrzegł również przed proponowanymi przez Niemcy zmianami traktatów UE, tak by wzmocnić dyscyplinę budżetową w państwach członkowskich. - To otworzyłoby puszkę Pandory - ocenił minister.

Pod presją zaniepokojonych stanem włoskich finansów partnerów z eurolandu premier Włoch Silvio Berlusconi przedstawił w środę w Brukseli plan naprawczy, zakładający m.in. podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat od 2026 roku, liberalizację prawa pracy, działania prywatyzacyjne, które mają przynieść 5 mld euro rocznie oraz wprowadzenie do marca 2012 roku szeregu ułatwień i deregulacji w handlu, m.in. dotyczących godzin otwarcia sklepów oraz dystrybucji paliwa. Zadłużenie Włoch sięga 120 proc. PKB.

pap