Dopalacze kontratakują

Dopalacze kontratakują

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Internecie wciąż reklamują się sprzedawcy zdelegalizowanych w zeszłym roku dopalaczy. Oferują nowe narkotyki i - jak wynika z najnowszego raportu Unii Europejskiej - jest ich w Europie coraz więcej - informuje "Metro".

Biały proszek z Internetu zastąpił zdelegalizowane w zeszłym roku dopalacze, a strony, na których można było kupić nielegalne specyfiki, unowocześniły się. Obecnie są to już profesjonalne e-sklepy, które rejestrują swoich klientów, mają promocje, newslettery dla stałych klientów i odsyłacze na Facebooka. Dziennikarze "Metra" doliczyli się ośmiu polskojęzycznych portali handlujących dopalaczami. Większość e-sklepów jest zarejestrowana na obywateli polskich, polskie firmy lub polskie oddziały zagranicznych firm, ale strony znajdują się także w Czechach i Francji.

W raporcie Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków, internetowych sklepów z dopalaczami doliczono się w całej Europie ponad 300. Najwięcej takich placówek działa w Wielkiej Brytanii (ok. 80), Holandii (ponad 40), Niemczech (ok. 25) i Czechach (20). W Polsce wykryto ich dziewięć. Eksperci alarmują, że liczba modyfikacji syntetycznych narkotyków - dopalaczy - zwiększa się w zatrważającym tempie.

Polski sanepid przekonuje jednak, że zeszłoroczna akcja zdelegalizowania dopalaczy przyniosła efekty. - Sprzedaż internetowa to margines. Jesienią 2010 r. mieliśmy miesięcznie 250 osób hospitalizowanych po zażyciu dopalaczy, a w tym roku zdarzają się dwie. Z punktu widzenia ochrony zdrowia publicznego efekt został osiągnięty - zapewnia Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego.