W rozmowie z telewizją N24 Friedrich tłumaczył, że jego inicjatywa miałaby usprawnić ściganie przestępstw o podłożu prawicowo-ekstremistycznym i zapobiec błędom, jakie kontrwywiad i policja popełniły w sprawie neonazistowskiego gangu z Zwickau. Terrorystyczna grupa, złożona z dwóch mężczyzn i kobiety, działała przez prawie 14 lat, dokonując zamachów na imigrantów i rabując banki.
Propozycję szefa MSW skrytykowała minister sprawiedliwości Sabine-Leutheusser Schnarrenberger. - Co nowego miałaby przynieść taka baza danych? Najpierw należy ustalić, jakie rejestry już istnieją. Są oczywiście bazy danych skrajnie prawicowych przestępców, tak jak skłonnych do przemocy islamskich radykałów oraz lewicowych ekstremistów - powiedziała w radiu SWR. W ocenie minister sprawiedliwości należałoby raczej zastanowić się nad zmianą struktur kontrwywiadu w krajach związkowych. - Być może mamy zbyt wiele urzędów ochrony konstytucji, które nie współpracują ze sobą w wystarczającym stopniu - powiedziała.
Neonazistowską grupę o nazwie Narodowosocjalistyczne Podziemie wykryto przypadkowo, gdy w zeszłym tygodniu na policję zgłosiła się jego członkini Beate Zschaepe. Wcześniej jej wspólnicy popełnili samobójstwo, prawdopodobnie obawiając się schwytania po napadzie na bank. W zajmowanym przez gang domu Zwickau wybuchła bomba. W zgliszczach policja znalazł broń oraz 15-minutowy film, na którym przestępcy przyznają się do serii zamachów na imigrantów.
Według środowej gazety "Stuttgarter Nachrichten" Beate Zschaepe zamierza złożyć wyczerpujące zeznania w sprawie Narodowosocjalistycznego Podziemia.
PAP