W weekend francuska policja poinformowała o zatrzymaniu siedemnastolatka, który przyznał się do zgwałcenia i zamordowania w 16 listopada trzynastoletniej Agnes w miejscowości Chambon-sur-Lignon. Zbrodnia wstrząsnęła opinią publiczną i rozpaliła na nowo spory o karanie recydywistów, gdyż na domniemanym sprawcy ciążyły już zarzuty popełnienia gwałtu na innej nastolatce. "Le Figaro" podaje, że minister spraw wewnętrznych Claude Gueant przyznał, iż w tej sprawie doszło do "nieprawidłowości" ze strony organów ścigania, gdyż aresztowany nie powinien był przebywać w normalnej szkole, w czasie gdy oczekiwał procesu o gwałt.
Zaraz po ujawnieniu zbrodni w Chambon-sur-Lignon premier Francois Fillon ogłosił zaostrzenie postępowania przeciw nieletnim przestępcom seksualnym. Według szefa rządu, od tej pory wszystkie osoby poniżej 18 roku życia, którym postawiono zarzuty dokonania "ciężkiego przestępstwa seksualnego", będą musiały być umieszczane w zamkniętych zakładach poprawczych aż do czasu wyroku sądowego. Fillon nakazał także ministrowi sprawiedliwości Micelowi Mercier wypracowanie skuteczniejszych sposobów "psychiatrycznego traktowania gwałtownych przestępców seksualnych". Mercier powiedział, że kwestia możliwych zmian prawnych, mających zaostrzyć postępowanie wobec przestępców seksualnych, będzie przedmiotem środowego posiedzenia rządu. Zdaniem ministra, konieczne jest bardziej dokładne badanie przestępców seksualnych przez psychiatrów, co ma zapobiec recydywie.
Według policji, morderstwa w Chambon-sur-Lignon dokonano ze szczególną brutalnością. Po dokonaniu gwałtu zabójca - licealista przebywający w tym samym internacie co ofiara - spalił jej zwłoki w pobliskim lesie. Prasa informuje, że w sierpniu ubiegłego roku organy ścigania oskarżyły tego samego siedemnastolatka o gwałt na innej nastolatce na południu Francji. Okoliczności przestępstwa były bardzo podobne - jednak wówczas ofiara przeżyła. Po tamtym gwałcie nastolatek spędził cztery miesiące w areszcie, po czym został zwolniony. Przeniesiono go do szkoły w innym regionie i umieszczono do czasu procesu pod nadzorem sądowym. Dyrekcja szkoły, do której chodził oskarżony twierdzi, że nie została poinformowana przez organy śledcze o ciążących na nim zarzutach.
Sprawa zbulwersowała mieszkańców środkowej Francji. 20 listopada ulicami Chambon-sur-Lignon przeszedł liczący około 4 tysięcy uczestników "biały marsz" w hołdzie zamordowanej uczennicy.
PAP