"WSJ" broni Niemiec przez krytykami, chwali plan integracji fiskalnej UE i potępia propozycje emitowania euroobligacji jako zwiększenie w ten sposób ryzyka inflacji. Zdaniem "WSJ" wspomniane propozycje doraźnego ratowania zadłużonych krajów, których bankructwo może wywołać kryzys światowy i globalną recesję, motywowane są względami politycznymi.
"Rzekomym grzechem Berlina jest jego niechęć do wystawienia czeku in blanco na ratowanie euro - przez ubezpieczenie nowej unii fiskalnej w eurostrefie bądź przez pozwolenie Europejskiemu Bankowi Centralnemu na zakup bilionów długów rządowych. Jednogłośny apel o to płynie z zadłużonych krajów, z Brukseli, z Białego Domu zatroskanego o reelekcję prezydenta Obamy, jak i z kręgów lewicujących ekspertów, zaniepokojonych tym, że ich ekonomiczny model państwa opiekuńczego jest w defensywie. Podobnie jak od »bogaczy« w USA, którzy mają płacić swoją +sprawiedliwą dolę+, od Niemców oczekuje się, że zapłacą za ratowanie zjednoczonej Europy" - pisze "WSJ".
"Zwolennicy ratowania eurostrefy przed bankructwem z Brukseli i Waszyngtonu chcą teraz spotęgować szkody poprzez drukowanie więcej euro, nie myśląc o późniejszych skutkach takiej polityki. Przeciwstawiając się tej opcji, Niemcy - jak się im zarzuca - narzucają swoją pruska moralność innym. Jednak bez reform kraje Europy południowej nigdy nie wydobędą się ze swej spirali zadłużenia. Niemcy przynajmniej mówią prawdę" - konkluduje gazeta.
PAP