"Corriere della Sera" podkreśla, że nowością po brukselskim szczycie jest to, iż po raz pierwszy od początku obecnej burzy strefa euro ma plan rozwiązania kryzysu, a to oznacza "znaczny przełom".
"To nie jest plan +27+, bo Wielka Brytania nigdy nie mogłaby zaakceptować tego, by nowe reguły i nowe sankcje, głównie zainspirowane przez Niemcy, stawiały warunki londyńskiemu City" - pisze największa włoska gazeta. Jej komentator wyraża opinię, że zbyt długo w obliczu pogarszającego się kryzysu, "z korzyścią dla spekulacji, jawnych i ukrytych, finansowych i politycznych", przywódcy strefy euro wprowadzali "zamieszanie swymi intencjami i ambicjami".
"Teraz zaś z (kanclerz Niemiec) Angelą Merkel jako dyrygentką orkiestry wyznaczono brzeg, do jakiego należy dotrzeć do końca marca" - ocenia publicysta mediolańskiego dziennika. Jego zdaniem, w ten sposób "Europa dwóch prędkości made in Germany rodzi się z palcem na spuście finansowym, by nie dopuścić do tego, aby to, co dzieje się dzisiaj, powtórzyło się w przyszłości". Dodaje, że wobec radości prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego mówiącego o "historycznym" wydarzeniu, jakim jest powstanie unii fiskalnej, "nieostrożnością byłoby zapomnieć, że jest to tylko obietnica".
Gazeta przestrzega, że mimo najnowszych ustaleń trudności nie znikną. "Corriere della Sera" przypomina słowa generała Charles'a de Gaulle'a o tym, że jeśli Wielka Brytania weszłaby do Wspólnoty, byłaby "Koniem trojańskim Stanów Zjednoczonych Europy". Dziennik podkreśla, że decyzja premiera W. Brytanii Davida Camerona, który nie zaakceptował paktu fiskalnego, to element długiej brytyjskiej strategii, by nie dopuścić do unii federalnej.
pap