Nieprzyjemny incydent podczas wizyty amerykańskich gwiazd na Haiti

Nieprzyjemny incydent podczas wizyty amerykańskich gwiazd na Haiti

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gwiazda amerykańskiej telewizji Oprah Winfrey wybrała się na Haiti, gdzie w poniedziałek zwiedzała obozowiska w których mieszkają Haitańczycy, którzy w stracili swoje domy podczas trzęsienia ziemi w 2010 roku. Podczas zwiedzania haitańskiego obozu słynna dziennikarka znajdowała się pod czujną i ścisłą ochroną, która na 90 minut zatrzymała lokalnego fotografa próbującego robić fotoreportaż z całego zdarzenia. Razem z Winfrey po obozowisku chodził słynny aktor Sean Penn, który bardzo przyczynił się do stworzenia grupy pomagającej osobom tam mieszkającym.
Wizyta dziennikarki nie była przypadkowa, bo materiał filmowy ukazujący humanitarne działania Penna ukaże się na kanale Oprah Winfrey Network. - To jest część kolejnego rozdziału, jeżdżenie po świecie i oglądanie tych wszystkich interesujących i fascynujących rzeczy, dosadnych przykładów tego, co może zostać uczynione, aby na świecie było lepiej - wyjaśniła słynna dziennikarka reporterom zgromadzonym w obozowisku. Swoją wdzięczność za poświęconą uwagę wyraził także Sean Penn, który stwierdził, że zainteresowanie "najelegantszej kobiety na świecie" z pewnością pomoże Haiti. - Każdy, kto spędził na Haiti trochę czasu wie, jak ważnym jest, aby świat widział co tu się dzieje. (...) Naprawdę bardzo doceniamy, że ona tu z nami jest - powiedział Penn.

Oprah Winfrey przybyła na Haiti w niedzielę i od tamtej pory znajdowała się pod ścisłą ochroną. Ochroniarze wspólnie z policją zamknęli lotnisko, aby reporterzy nie mogli filmować jej przylotu. Nie zezwolono również reporterom na robienie materiałów podczas jej wizyty w obozowisku założonym przez Seana Penna. Dziennikarz agencji The Associated Press wyjawił, że widział jak ochroniarze Winfrey zatrzymali pracującego dla gazety "Haiti Progress" fotoreportera Lionela Lafortune, zaciągnęli go na znajdujący się w obozie mały posterunek policji i nakazali usunąć wszystkie zdjęcia z pamięci aparatu. Fotoreporter nie zgodził się na wykasowanie fotografii i był przetrzymywany dopóki nie zjawił się inspektor policji Jean-Lionel Aurelien, który rozkazał wypuszczenie Lafortune stwierdzając, że "dziennikarze mają prawo do wykonywania swojej pracy bez bycia zastraszanymi".

Po całym zdarzeniu rzecznik prasowy Winfrey Chance Patterson wyjaśniał, że jej ochroniarze nie zdawali sobie sprawy, że Lionel Lafortune był fotoreporterem. - Nikt nie wiedział kim on był, co robił, ani z kim przybył. Po prostu przybiegł i zaczął robić zdjęcia, więc został zatrzymany, a potem przyszedł zwierzchnik służb i kazał go wypuścić. To było wszystko - powiedział Patterson.

Nie ujawniono planu wizyty Opry Winfrey na Haiti, aczkolwiek prezydent Haiti Michel Martelly oświadczył, że ma zamiar spotkać się z gwiazdą amerykańskiej telewizji. 

kk