W komentarzu redakcyjnym dziennik wypomina prezydentowi, że "nigdy nie starał się usilnie zawrzeć z al-Malikim umowy", która pozwoliłaby pozostawić w Iraku część wojsk USA, jak tego chcieli dowódcy amerykańscy. Nad Eufratem i Tygrysem pozostanie tylko kilkutysięczny personel cywilny do szkolenia sił irackich i pomocy w walce z terroryzmem. "Obama czuł się zobowiązany przedwcześnie ogłosić, że wojna jest zakończona, i przesadnie reklamować reżim w Iraku, który żołnierze amerykańscy pozostawiają" - zauważa gazeta. Na konferencji prasowej z Malikim Obama mówił o Iraku jako o demokracji i przykładzie dla całego Bliskiego Wschodu. - Irak jest samorządny, inkluzywny i ma ogromny potencjał - powiedział.
Tymczasem "Washington Post" pisze, że "rząd Malikiego wydaje się coraz bardziej zmierzać w niepokojącym kierunku". "Zamiast być >inkluzywnym<, premier koncentruje władzę, zwłaszcza nad siłami bezpieczeństwa, w swoich rękach i wyklucza z rządzenia mniejszość sunnicką, z którą obiecał dzielić się władzą" - ocenia dziennik. Gazeta przypomina też, że Maliki wyłamał się z frontu państw arabskich przeciwko Syrii, odmawiając poparcia wykluczenia tego kraju z Ligii Arabskiej i sankcji wobec reżimu prezydenta Baszara el-Asada, który krwawo tłumi powstanie. Polityka Bagdadu w tej kwestii jest zgodna z linią Iranu, głównego sponsora reżimu syryjskiego.
Także czołowy ekspert waszyngtońskiego American Enterprise Institute, Frederick Kagan, uważa, że Obama zarysował zbyt różowy obraz Iraku bez wojsk amerykańskich i jego przyszłych stosunków z USA. "Jest to wizja stosunków przyjemna dla Amerykanów i Irakijczyków, którzy chcą wierzyć, że po wycofaniu wojsk wszystko będzie dobrze. Taki obraz to złudzenie" - pisze w "Washington Post" Kagan. Podkreśla on, że armia iracka jest słaba i w razie agresji nie będzie w stanie obronić kraju. Zwraca też uwagę, że po wyjściu wojsk USA mogą na nowo wybuchnąć walki wewnętrzne między sunnitami a szyitami.
Podobną ocenę sytuacji w Iraku sugeruje ekspert z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) Anthony Cordesman. Jego zdaniem, USA muszą opracować nowy plan strategiczny w Zatoce Perskiej, aby ograniczyć wpływy Iranu w Iraku i zapewnić stabilizację tego drugiego kraju.
PAP