Brytyjski historyk Timothy Garton Ash wspomina w "NYT" jego rolę w czasie czeskiej aksamitnej rewolucji w 1989 roku: "Było to nadzwyczajne, do jakiego stopnia wszystko obracało się wokół jednego człowieka". Havel był wówczas "ostatecznym arbitrem, jednostką, która umiała zrównoważyć bardzo różne tendencje i interesy" w ruchu demokratycznym - podkreśla Garton Ash.
Potem, jako prezydent Czechosłowacji i następnie Czech Havel "związał swój kraj silnie z Zachodem, otworzył drogę Czechom do NATO i Unii Europejskiej" - relacjonuje "NYT". Jego "status gwiazdy" przyciągał do Pragi światowych liderów - zauważa nowojorski dziennik, przypominając o spotkaniach Havla z duchowym przywódcą Tybetańczyków dalajlamą i Billem Clintonem, ówczesnym prezydentem USA. "Jego słowa i czyny odbijały się echem daleko poza granicami byłej Czechosłowacji" - zauważa "Washington Post". Jednak "głównym kłopotem Havla była gospodarka i to ona była ważnym czynnikiem w rozpadzie Czechosłowacji w 1992 roku" - dodaje waszyngtońska gazeta. Nowojorski dziennik wskazuje też, że dawny dysydent, który "nigdy nie stracił dziecięcego idealizmu", "rozczarował się postkomunistycznym społeczeństwem".
Havel ustąpił ze stanowiska prezydenta w 2003 roku, ale "nigdy nie przestał głosić poglądu, że walka o wolność polityczną powinna trwać dłużej niż zimna wojna" - przypomina "NYT". Nadal martwiła go również "stara choroba Europy - tendencja do zawierania kompromisów ze złem i przymykania oczu na dyktatury" - konkluduje nowojorski dziennik.
pap