Komentując wystąpienie szefa państwa gazeta zwraca uwagę, że jeszcze w 2009 roku Miedwiediew uważał za niemożliwe przywrócenie w Rosji, nawet w ciągu 100 lat, bezpośrednich wyborów szefów regionów. Tymczasem wśród reform systemu politycznego zaproponował bezpośrednie wybory gubernatorów. Prezydent "wskazał jeszcze kilka punktów liberalizacji systemu politycznego" - przyznają "Wiedomosti". To, jak wylicza gazeta - "uproszczenie trybu rejestracji partii politycznych, zniesienie wymogu zbierania podpisów na wyborach do organów ustawodawczych, zmniejszenie liczby podpisów (wymaganych do kandydowania) na wyborach prezydenckich, powrót do okręgów jednomandatowych przy wybieraniu połowy deputowanych do Dumy, zmiana trybu formowania komisji wyborczych".
"Wiedomosti" wskazują, że z orędzia wynika, iż liberalizacja systemu politycznego ma rozpocząć się w styczniu lub lutym, od wniesienia do Dumy Państwowej odpowiednich projektów ustaw. "To wszystko jest potrzebne, to wszystko jest wyraźnie spowodowane przez masowe niezadowolenie w społeczeństwie" - przyznaje gazeta, nawiązując do masowych protestów w Rosji po wyborach parlamentarnych z 4 grudnia. "Problem jednak w tym, że mało kto wierzy prezydenckim obietnicom" - wskazuje następnie gazeta. Chodzi nie tylko o to, jak tłumaczą "Wiedomosti", że obecny prezydent właśnie odchodzi z urzędu, przed marcowymi wyborami głowy państwa. "To uzasadnienia konieczności zmian wyrażone w orędziu, tradycyjne dla tandemu, osłabiają zaufanie do ich autorów" - oceniają "Wiedomosti".
Gazeta przypomina, że Putin w niedawnym wystąpieniu na żywo "zażartował, że trzeba za mityngi podziękować >reżimowi Putina<". Miediewiediew, zdaniem dziennika, "powtórzył tę odwróconą logikę" mówiąc o tym, że protesty "są dobrym objawem dorastania demokracji" rosyjskiej. Tymczasem, tysiące Rosjan protestowało w Moskwie, bo "stracili oni nadzieję na to, że za pomocą instytucji dobiją się do polityków sprawujących władzę" - wskazują "Wiedomosti". I dodają: "Te instytucje były wyłączane, jedna za drugą, przez ostatnie 12 lat. Okazuje się, że to było budowanie demokracji".
"Skala ustępstw, jakie ogłosił Putin, a teraz i Miedwiediew, jest dość poważna" - konkludują "Wiedomosti". Gazeta dodaje jednocześnie, że "na tym tle całkowicie brakuje choćby mikroskopijnego przyznania się do błędów, a tylko w ten sposób można próbować odbudować zaufanie".PAP