Nie tylko koncerny gazowe czy paliwowe, ale też państwowe spółki energetyczne mają szukać gazu łukowego w Polsce. Taka jest rekomendacja ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego – informuje "Rzeczpospolita".
Jak mówi Budzanowski, pomysłem na to, by gaz łupkowy szybko popłynął w polskich gazociągach, jest połączenie sił jak największej liczby spółek Skarbu Państwa. - Chodzi więc nie tylko o takie firmy jak Lotos, Orlen czy PGNiG, ale także o cały sektor energetyczny. PGE, Energa, Tauron czy Enea mogą korzystać z gazu przy produkcji energii, dlatego powinny brać czynny udział w poszukiwaniu złóż – podkreśla. - Na razie skupiamy się na aliancie narodowym. Polskie spółki energetyczne mają ogromny potencjał – ocenia minister, pytany, czy wchodzą w grę alianse międzynarodowe.
Dopytywany, czy więc wyklucza sojusz Orlenu z kanadyjską Encaną, stwierdza: "Dziś potrzebujemy przede wszystkim inwestycji i odważnych decyzji zarządów spółek". - Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie potwierdzić obecność złóż w polskich łupkach i oszacować ich zasoby. Dlatego będę wymagał od spółek Skarbu Państwa przedstawienia planów przeprowadzenia w ciągu 2 najbliższych lat jak największej liczby odwiertów i to jest najważniejsze zadanie z punktu widzenia polityki gazu łupkowego – mówi.
- Naszym celem jest, by wydobycie gazu ruszyło na przełomie 2014 r. i 2015 r. To moment, kiedy powinna powstać pierwsza kopalnia gazu łupkowego – stwierdza Budzanowski.