"Stojąca pod znakiem wahań, dwulicowa i protekcjonalna postawa UE wobec jej wschodnich sąsiadów zaszkodziła proeuropejskiemu nastawieniu Turcji. Obecnie zanosi się na to, że tak samo stanie się w przypadku Gruzji, Kazachstanu i Ukrainy" - przewiduje Lucas. "Moralny autorytet Zachodu w kwestiach takich, jak czytelne zasady walki z korupcją czy prawa człowieka, osłabł także w państwach takich, jak Węgry, gdzie nieustępliwy premier Viktor Orban pokazał już, że mało go obchodzą standardy unijne np. w kwestii wolności mediów" - zaznacza publicysta. "Trend ten przyspieszy w 2012 r. w miarę, jak politycy od Bałtyku po Morze Czarne będą zadawać sobie pytanie: dlaczego mieliby przyjmować rady i instrukcje od państw, które same rażąco się do nich nie stosują" - ocenia Lucas. "Nauki Zachodu odnoszące się do polityki fiskalnej i pieniężnej są nieprzekonujące, gdy udzielają ich rządy państw, których banki centralne drukują pieniądze dla zamaskowania niepowodzeń polityków. Także będąca w impasie demokracja w zachodnim stylu, stronnicza i pozbawiona silnego przywództwa nie jest tak atrakcyjna, jak kiedyś" - dodaje.
Krajami, w których trend oddalania się postkomunistycznego Wschodu od Zachodu może w 2012 r. wystąpić wyraźnie, są zdaniem Lucasa: Gruzja, Węgry i Polska. W pierwszym z nich okaże się, czy prezydent Micheil Saakaszwili zastosuje rozwiązanie Władimira Putina i - nie mogąc kandydować po raz trzeci na urząd prezydenta - zostanie na jakiś czas premierem. Ryzyka "putinizmu" dopatruje się też Lucas na Węgrzech, gdzie premier Orban konsoliduje władzę i niewykluczone, że postawi byłych premierów przed sądem. W przypadku Polski publicysta "Economista" pisze o osłabieniu silnej niegdyś orientacji atlantyckiej (proamerykańskiej). Zauważa też, że polska polityka zagraniczna - niegdyś idealistyczna wobec wschodnich sąsiadów - staje się coraz bardziej pragmatyczna, zwłaszcza wobec Rosji i Niemiec.
PAP