"Bild" nie przestraszył się gróźb i opublikował 13 grudnia kompromitujący artykuł, ujawniając, że Wulff poręczył nieprawdę. W swoim oświadczeniu przed parlamentem zapewniał, że nie ma żadnych kontaktów biznesowych z Egonem Geerkensem. Tymczasem według "Bilda", Wulff i jego żona Bettina otrzymali pożyczkę od żony Geerkensa w wysokości 500 tysięcy euro na budowę domu.
Z kolei "Der Spiegel" ujawnił w zeszłym tygodniu, że w 2010 Christian Wulff zamienił pożyczkę od Geerkensa na pożyczkę od regionalnego banku BW-Bank na preferencyjnych warunkach. Odsetki, jakie płaci, są o połowę niższe od tych, jakie muszą płacić zwykli klienci banku. Gazeta ustaliła, że BW-Bank miał powody by udzielić prezydentowi pożyczki na tak dobrych warunkach - będąc jeszcze premierem Dolnej Saksonii, Wulff uratował koncern Porsche, który był klientem jednego z banków podlegających BW-Bankowi. Spytany o tę sprawę Wulff podkreślił, że nie było w tym żadnego konfliktu interesów.
ja