EBC boi się, że pakt fiskalny będzie miękki i rozwodniony

EBC boi się, że pakt fiskalny będzie miękki i rozwodniony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Europejski Bank Centralny obawia się osłabienia planowanego paktu fiskalnego - pisze niemiecki dziennik "Financial Times Deutschland". Jeden z dyrektorów EBC Joerg Asmussen uważa, że nowy projekt umowy "znacznie rozwadnia" wcześniejszą wersję.
Gazeta powołuje się na pismo Asmussena do negocjatorów paktu. Zaapelował on o zmianę proponowanej w obecnym projekcie reguły wyjątkowej, zgodnie z którą państwa-sygnatariusze paktu mogłyby w nadzwyczajnych sytuacjach zwiększać swoje deficyty ponad poziom 0,5 proc. PKB. Według "FTD" także szef EBC Mario Draghi powiedział, że reguła wyjątkowa musi być sformułowana "niedwuznacznie i skutecznie". "EBC obawia się, że nowy traktat może być tak miękki, jak wcześniejszy Pakt Stabilności i Wzrostu" - pisze niemiecki dziennik.

Asmussen uważa, że reguła wyjątku mogłaby mieć zastosowanie w tak nadzwyczajnych okolicznościach, jak "katastrofy naturalne czy w trudne sytuacje, na które rząd nie ma wpływu". Zaapelował on też o wprowadzenie pełnej kontroli przestrzegania paktu fiskalnego przez trybunał europejski. Przypadki naruszenia zasad powinny pociągać za sobą uruchomienie "automatycznych mechanizmów korekcyjnych" - informuje "FTD", powołując się na pismo Asmussena.

Negocjacje nad paktem trwają i nie brakuje w nich rozbieżności. Jak przypomina dziennik, także eurodeputowani skrytykowali w minionych dniach najnowszy projekt paktu fiskalnego. Europoseł niemieckiej chadecji Elmar Brok ocenił, że projekt stanowi "krok wstecz" wobec wcześniejszych propozycji, bo rola Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego została ograniczona. Z kolei eurodeputowany niemieckiej socjaldemokracji Bernhard Rapkay mówił o "wypowiedzeniu wojny parlamentaryzmowi i instytucjom europejskim".

Pakt fiskalny ma być umową międzyrządową, zawartą przez państwa strefy euro oraz chcące przystąpić do niej kraje spoza eurolandu, w tym Polski. Na jego uzgodnienie zdecydowano się w grudniu zeszłego roku na szczycie UE, ponieważ Wielka Brytania zablokowała wzmocnienie dyscypliny budżetowej w formie traktatu obejmującego całą Wspólnotę.

Według aktualnego projektu umowa międzyrządowa wprowadzi m.in. "złotą zasadę" wydatkową, zgodnie z którą roczny deficyt strukturalny sygnatariuszy paktu ma nie przekraczać 0,5 proc. nominalnego PKB. Za kontrolę wdrażania tej zasady miałby odpowiadać Trybunał Sprawiedliwości UE.

Polskę niepokoi m.in. to, że w myśl projektu kraje spoza strefy euro nie będą brały udziału w szczytach eurolandu, nawet jeśli podpiszą nowy traktat. Ze spotkań eurolandu - zgodnie z zapisami projektu - wykluczony został też przewodniczący PE.

PAP