Zakład Ubezpieczeń Społecznych dysponuje blisko 40 milionami złotych "bezpańskich" pieniędzy - odnotowuje "Gazeta Wyborcza".
Pracodawcy mają obowiązek przelewać składki na indywidualne konta pracowników w ZUS - jednak na początku reformy emerytalnej do ZUS przychodziły dokumenty rozliczeniowe bez szans na identyfikację płatnika. To właśnie te pieniądze trafiły do puli "bezpańskich" środków. Przyszłych emerytów mogą więc czekać przykre niespodzianki - jeśli np. ZUS nie dopisał do konta 50 tys. zł składek, emerytura będzie niższa o 400 zł miesięcznie.
Każda osoba, która do tej pory tego jeszcze nie zrobiła, powinna sprawdzić w ZUS, czy za wszystkie lata pracy ma odprowadzone składki - radzi gazeta.