- Chcę tą drogą oświadczyć, że jutro w Hadze zagłosuję za wejściem Chorwacji do UE, do której Chorwacja cywilizacyjnie i historycznie przynależy, a referendum to tylko formalnie potwierdza. Miejsce Chorwacji jest w Unii Europejskiej - napisał generał w oświadczeniu przekazanym przez swoich adwokatów.
Od wydania Gotoviny, dowódcy operacji "Burza" z 1995 roku, trybunałowi ONZ ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii Unia Europejska przez kilka lat uzależniała rozmowy o członkostwie Chorwacji w UE. Tymczasem generał, uważany przez rodaków za bohatera narodowego, ukrywał się od 2001 roku. Aresztowano go w grudniu 2005 roku na Wyspach Kanaryjskich, dwa miesiące po rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych. Wielu Chorwatów uznało, że został poświęcony dla integracji europejskiej kraju, a część eurosceptyków wskazywała jego los jako argument przeciwko wejściu Chorwacji do UE.
Właśnie temu chciał Gotovina zapobiec swym oświadczeniem - twierdzi "Veczernji list", powołując się na koła bliskie generałowi. - Jego krok jest symboliczny, bo on sam jest symbolem chorwackiej walki o niepodległość - dodał dziennik.
55-letni Gotovina został skazany w kwietniu 2011 roku za przeprowadzoną pod koniec wojny operację odzyskania terytoriów, na których zamieszkujący tam Serbowie proklamowali samozwańczą Republikę Serbskiej Krajiny. Sądzony wraz z nim 56-letni Mladen Markacz otrzymał wyrok 18 lat więzienia. W następstwie operacji, którą dowodził Gotovina, 324 Serbów zostało zabitych, a ok. 90 tysięcy wypędzonych z Krajiny. Ponieważ sędzia uznał, że generałowie należeli do "wspólnego przestępczego przedsięwzięcia", którym dowodził ówczesny prezydent Franjo Tudjman, większość Chorwatów przyjęła wyrok jako potępienie całej wojny w obronie niepodległości ich kraju. Bezpośrednio po wyroku poparcie dla wejścia Chorwacji do UE spadło do najniższego poziomu niespełna 45 proc. Obecnie, w przededniu referendum wynosi ok. 55 proc.
eb, pap