W środowisku lekarskim zawrzało. Prof. Krzysztof Ziaja wyliczył, że angiologów jest obecnie 162, a specjalizację robi właśnie kolejnych 55 specjalistów. - To jakiś absurd. Przecież chirurdzy naczyniowi nie zrobią tego, co wykonują angiolodzy: chcąc udrażniać naczynia, trzeba mieć doświadczenie zupełnie inne od tego, które nabywają chirurdzy! - nie kryje irytacji prof. Rafał Niżankowski, małopolski konsultant wojewódzki w dziedzinie angiologii.
Oburzenie lekarzy i naciski pacjentów sprawiły, że Andrzej Włodarczyk, wiceminister zdrowia odpowiedzialny za wdrożenie rozporządzenia obiecał, że sprawę przeanalizuje ponownie i dał do zrozumienia, że zarekomenduje wycofanie się z tego pomysłu. W minionym tygodniu został jednak odwołany ze stanowiska, zaś szef resortu - jak gazeta dowiedziała się nieoficjalnie - spornego zapisu zmieniać nie zamierza. W sprawę zaangażował się krakowski poseł Platformy Obywatelskiej Józef Lassota. 12 stycznia skierował do ministra zdrowia interpelację w sprawie likwidacji angiologii i kwestii opiniowania projektu przed jego sporządzeniem. Poseł czeka na odpowiedź, zaś pacjenci i lekarze - na ostateczną decyzję w tej sprawie.