Wśród sygnatariuszy deklaracji są m.in. byli prezydenci Niemiec i Republiki Południowej Afryki, Richard von Weizsaecker i Frederik Willem de Klerk, filozof Juergen Habermas, pisarze Umberto Eco i David Grossman, laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Szirin Ebadi i Jody Williams oraz rosyjska aktywistka Ludmiła Aleksiejewa.
Oceniają oni, że podziały wspólnoty międzynarodowej w kwestii konfliktu w Syrii dały rządowi prezydenta Baszara el-Asada "fałszywe poczucie bezpieczeństwa, że może stosować brutalne represje". - Odpowiedzialność za rozlew krwi ostatecznie ponoszą ci w Syrii, którzy pozwalają na straszne zbrodnie albo sami je popełniają - podkreślono w liście, cytowanym przez "Sueddeutsche Zeitung".
Apel skierowany jest przede wszystkim do Rosji, która razem z Chinami blokuje w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rezolucję, potępiającą reżim Asada. - Aby zakończyć pat, Rosja musi współpracować z pozostałymi partnerami międzynarodowymi. Apelujemy do rosyjskiego rządu, by przyłączył się do wspólnych wysiłków, aby zakończyć konflikt i przywrócić w Syrii oraz całym regionie pokój i stabilność - piszą autorzy listu.
Uważają oni, że postępowanie lojalnych wobec Asada sił zbrojnych w stosunku do syryjskiej opozycji to "najgorsze przypadki zamierzonej przemocy przeciwko ludności cywilnej, jakie widziano w ostatnich latach". - Żadne okoliczności nie mogą usprawiedliwiać takich czynów - podkreślono w liście. Autorzy przyznają, że nie ma prostego rozwiązania konfliktu w Syrii. Jednak - podkreślają - członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ mają moralny obowiązek znaleźć wyjście ze ślepej uliczki. - Wiarygodność i międzynarodowy wizerunek każdego państwa, pozostającego obojętnym na tragedię, której można zapobiec, będzie poważnie nadwerężony - oceniają.
Rewolta w Syrii przeciwko reżimowi Asada, inspirowana arabską wiosną, trwa od roku. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 7500 ludzi. Opozycja syryjska mówi o co najmniej 8,5 tys. ofiar, w większości cywilów. Władze syryjskie o rewoltę oskarżają "terrorystów", którzy chcą podzielić kraj.eb, pap