"Spiegel" powołuje się na strategiczny dokument GM, zatytułowany "Global Assembly Footprint". Ma z niego wynikać, że amerykański koncern, będący właścicielem Opla, chce produkować 80 procent pojazdów w "krajach niskich kosztów", czyli w Polsce, Rosji, Chinach, Indiach, Meksyku i Brazylii. "W fabryce w Gliwicach, gdzie montowany jest Opel Astra, zdolności produkcyjne miałyby wzrosnąć o 25 proc., podczas gdy produkcja modelu Zafira w Bochum ma zakończyć się najpóźniej w 2015 r." - pisze "Spiegel".
Według tygodnika do 2016 r. GM chce też sprowadzić na europejski rynek 300 tys. dodatkowych samochodów, wyprodukowanych w fabrykach w Meksyku, Korei i Chinach. Jednocześnie koncern planuje rezygnację z większości modeli, przeznaczonych specjalnie na rynek europejski. "Ta strategia mogłaby w krótkim okresie zwiększyć zyski amerykańskiego koncernu, ale zagraża pozycji General Motors jako aktualnie jeszcze największego producenta samochodów na świecie" - ocenia "Spiegel".
O tym, że GM rozważa zamknięcie fabryk Opla w Bochum oraz w Ellesmere Port, aby wyprowadzić spółkę na prostą, napisał kilka dni temu amerykański dziennik "Wall Street Journal". W 2011 r. europejski pion GM odnotował straty w wysokości 750 mln dolarów. 24 marca niemiecki dziennik "Bild" opublikował rozmowę z prezesem Opla Karlem-Friedrichem Stracke, który zapewnił, że do 2014 r. żadna fabryka nie zostanie zamknięta. Przyznał jednak również, że rozważane są kroki, które pomogłyby zwiększyć zyskowność przedsiębiorstwa. - Nie ma tu tematów tabu - podkreślił Stracke, który nie wykluczył, że dojdzie do cięć płac albo dodatków do wynagrodzeń.
W 2009 r. po wielomiesięcznych negocjacjach z udziałem niemieckiego rządu GM porzucił plany pozbycia się Opla i podjął surową restrukturyzację spółki w celu wprowadzenia jej do strefy zysku, co jak dotąd się nie powiodło. W zeszłym roku pojawiły się spekulacje, że General Motors ponownie rozważa sprzedaż Opla.PAP