„La Gazzetta dello Sport" pisze na swojej czołówce, że „Barca" otrzymała „małą pomoc” od sędziego. Także w tytule na łamach tej gazety widnieje sformułowanie o tym, że mediolański klub odpadł „ze wściekłością”. Dziennik przytacza opinię zasiadającej w zarządzie AC Milan córki jego właściciela Silvio Berlusconiego, Barbary, której zdaniem był to mecz „uwarunkowany”. Według największej włoskiej gazety sportowej piłkarze z Mediolanu opuszczają Ligę Mistrzów z „podniesioną głową".
„La Repubblica" wtóruje, że Milanowi „pozostaje wściekłość". Zastrzega jednak nie bez złośliwości, że swej porażki klub nie powinien przypisywać wyłącznie „cieszącemu się złą sławą holenderskiemu sędziemu, dyrektorowi supermarketu oskarżonemu w swej ojczyźnie o to, że ma znajomości”. W ocenie rzymskiego dziennika podczas gdy drugi karny był dyskusyjny, to dyskusji nie podlega gra gospodarzy z Barcelony.
„Corriere della Sera" pisze żartobliwie, że gdy podczas przerwy sędzia liniowy zapytał przedstawicieli mediolańskiego klubu, czy w drugiej połowie chcą wprowadzić jakieś zmiany, w odpowiedzi usłyszał: „tak, zmienić sędziego". Całkiem serio zaś komentator dziennika przyznaje, że „Barca jest silniejsza” i pisze o „jakościowych różnicach” pomiędzy Milanem i Barceloną. „Prawda jest taka, że Milan odpada dlatego, że nie grał w obu meczach od środka boiska do bramki przeciwnika, ponieważ znalazł kogoś silniejszego i dlatego, że nic we Włoszech nie przypomina hiszpańskiego futbolu” - ocenia sprawozdawca.
PAP