28-latek domaga się 700 tys. zł od Marka K., który dwa lata temu odciął mu dłoń maczetą przed jednym z krakowskich klubów nocnych. Pokrzywdzony pozwał też agencję ochrony, która miała obowiązek dbać o bezpieczeństwo w lokalu – informuje "Dziennik Polski".
Marek K. został już prawomocnie skazany na 6 lat więzienia za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i trwałego kalectwa mężczyzny. Początkowo napastnik nie przyznawał się do winy, ale jeszcze w trakcie procesu przeprosił pokrzywdzonego i przekazał mu 50 tys. zł jako częściową rekompensatę za doznaną krzywdę i kalectwo. Teraz pokrzywdzony w pozwie chce dodatkowo od sprawcy 700 tys. zł. Terminu procesu cywilnego jeszcze nie wyznaczono.
"Dziennik Polski" przypomina, że choć po krwawym zajściu mężczyzna trafił śmigłowcem do szpitala w Trzebnicy na Śląsku, gdzie przyszyto mu dłoń, to do dziś nie jest ona w pełni sprawna, a poszkodowany korzysta z rehabilitacji.