Niewidomy Chińczyk poróżni Waszyngton z Pekinem?

Niewidomy Chińczyk poróżni Waszyngton z Pekinem?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Administracja USA liczy na postępy w rozmowach z Chinami, których kolejną rundę rozpoczynają w Pekinie sekretarz stanu Hillary Clinton i sekretarz skarbu Timothy Geithner. Nadzieje te mogą jednak okazać się płonne, ze względu na sprawę chińskiego dysydenta Chena Guangchenga.

Tematem rozmów, prowadzonych regularnie na tym szczeblu od kilku lat, będą problemy bezpieczeństwa międzynarodowego, w tym głównie konflikty z Iranem i Koreą Północną w związku z ich programami nuklearnymi, oraz kwestie ekonomiczne. Nadzieje Waszyngtonu na postęp w tych obszarach wynikają z sygnałów o większej woli współpracy płynących ze  strony Chin w ostatnich miesiącach. Zgodnie z planem objęcia Iranu sankcjami, Pekin zgodził się na zmniejszenie importu irańskiej ropy. Chiny przyłączyły się również ostatnio do oświadczenia Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiającego Koreę Północną za niedawną próbę z rakietą dalekiego zasięgu.

"New York Times" zauważył, że Chiny odgrywają ostatnio coraz bardziej aktywną rolę w rozmowach mocarstw z Iranem i z Koreą Północną. "O ile w poprzednich negocjacjach Pekin zajmował stanowisko będące odbiciem polityki Rosji, tym razem dyplomaci chińscy przedstawiają własne propozycje" - napisał nowojorski dziennik.

W ostatnim czasie widać także oznaki postępów w rozwiązywaniu sporów ekonomicznych między USA a Chinami. Zmniejszył się deficyt handlowy w wymianie między obu krajami, przy czym za rządów prezydenta Obamy eksport amerykański do  Chin wzrósł prawie dwukrotnie. Poza tym Chiny dokonały częściowej aprecjacji swej waluty w stosunku do dolara, co było od dawna główną kością niezgody we wzajemnych stosunkach. "Washington Post" twierdzi, że w czasie rozmów w Pekinie Geithner ma  naciskać na zmiany w chińskim systemie finansowym, które stworzyłyby warunki do dalszej redukcji deficytu handlowego.

Hillary Clinton, jak się oczekuje, będzie się starać o jeszcze większe poparcie Chin dla sankcji na Iran i nalegać, by Pekin wywarł presję na Koreę Północną, aby zaprzestała produkcji broni nuklearnej. Chiny są głównym ekonomicznym sponsorem reżimu północnokoreańskiego.

Na kilka dni przed wizytą Clinton i Geithnera stosunki amerykańsko-chińskie skomplikowała jednak ucieczka niewidomego dysydenta Chena Guangchenga z aresztu domowego. Mężczyzna schronił się w ambasadzie amerykańskiej w Pekinie. Pytany o tę sprawę prezydent Obama odmówił skomentowania incydentu - powiedział tylko, że prawa człowieka "zawsze pojawiają się" w  kontaktach jego administracji z rządem chińskim. Clinton także nie ustosunkowała się do ucieczki dysydenta, ale  oświadczyła, że w czasie wizyty w Pekinie poruszy kwestie praw człowieka.

PAP