Zgodnie z wymogami UE do końca roku Polska musi ograniczyć o 25 proc. liczbę wypadków pracowników. Nie wiadomo jednak do jakiej wartości to porównać – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Dane dotyczące wypadków przy pracy zbierane przez Główny Urząd Statystyczny, Zakład Ubezpieczeń Społecznych i Państwową Inspekcję Pracy różnią się znacznie. Każdy urząd zbiera i liczy je po swojemu. - Różnica w danych ZUS i GUS może wynikać z tego, że do zakładu oprócz informacji o wypadkach pracowników składanych na drukach IWA trafiają też dane dotyczące osób prowadzących działalność gospodarczą – wyjaśnia Marek Nościusz, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracowników Służb BHP.
Zdaniem Marka Nościusza, winę ponoszą również pracownicy odpowiedzialni za bhp, którzy nie zawsze wypełniają i przesyłają do GUS karty statystyczne dotyczące osób pracujących na umowy-zlecenia i umowy o dzieło. GUS zdaje sobie sprawę z tego, że jego dane są niepełne. Uważa, że konieczne są zmiany w przepisach.