Ultimatum w postaci spłaty części długu albo wykupu dodatkowego ubezpieczenia dostają setki osób z kredytami we frankach. Banki tłumaczą, że surowe podejście wymusza na nich Komisja Nadzoru Finansowego – informuje "Gazeta Wyborcza".
Elżbieta Anders z PKO BP przyznaje, że bank proponuje niektórym "frankowym" klientom dodatkowe zabezpieczenie ich kredytu. - Dotyczy to osób, których kredyt przekroczył 130 proc. wartości nieruchomości – wyjaśnia Anders.
KNF oficjalnie nie potwierdza, by niepokoił bankowców z powodu walutowych kredytów hipotecznych.