Testy sprawnościowe dla wszystkich żołnierzy, w tym generałów, zostaną utrzymane, zapowiada w „Gazecie Wyborczej” minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
Dodaje jednak, że będzie jedna zmiana: drugie niezaliczenie testu nie będzie skutkowało automatycznym zwolnieniem z sił zbrojnych, tylko obniży ocenę danego żołnierza.
– Nie będzie kompromisu, jeśli chodzi o sprawność fizyczną żołnierzy jednostek liniowych. Nie chcemy jednak tracić z armii osób o rzadkich specjalnościach tylko z powodu wf, wyjaśnia Siemoniak. I dodaje, że jednym z najlepszych operatorów dronów – bezpilotowych samolotów w armii USA – jest pewien grubas zajadający się wagonami frytek. Nikomu nie przyszłoby do głowy poddać go testom sprawności fizycznej, bo jest świetny w swoim fachu.
Zdaniem ministra, mimo trudnej sytuacji gospodarczej, nakłady 1,95 proc. PKB na polskie siły zbrojne zostaną utrzymane.