Według informacji "Rzeczpospolitej" polscy prokuratorzy i biegli badający wrak Tu-154M w Rosji odkryli na nim ślady trotylu i nitrogliceryny. Wyniki ich ekspertyz od kilkunastu dni ma znać prokurator generalny Andrzej Seremet.
Polscy biegli pojechali do Rosji ponieważ ich zastrzeżenia wzbudziła rosyjska ekspertyza pirotechniczna, której nie chcieli podpisać bez ponownego przebadania wraku. Prokuratorzy tłumaczyli, że eksperci z Polski mieli wcześniej do dyspozycji zbyt małą liczbę próbek, by wykluczyć obecność materiałów wybuchowych.
Do Smoleńska ponad miesiąc temu udali się śledczy w towarzystwie pirotechników z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego oraz Centralnego Biura Śledczego. Pierwsze badanie na obecność materiałów wybuchowych dało wynik pozytywny - na 30 fotelach lotniczych znajdują się ślady trotylu oraz nitrogliceryny. Substancje te znaleziono również na śródpłaciu samolotu, w miejscu łączenia kadłuba ze skrzydłem. Ich ilość była bardzo duża. Ślady obecności materiałów wybuchowych nosiły również nowo znalezione elementy samolotu.
Skąd na wraku Tu-154 wzięły się ślady materiałów wybuchowych? Niektórzy eksperci twierdzą, że może to być osad z tkwiących w ziemi niewybuchów z okresu II wojny światowej.
Do Smoleńska ponad miesiąc temu udali się śledczy w towarzystwie pirotechników z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego oraz Centralnego Biura Śledczego. Pierwsze badanie na obecność materiałów wybuchowych dało wynik pozytywny - na 30 fotelach lotniczych znajdują się ślady trotylu oraz nitrogliceryny. Substancje te znaleziono również na śródpłaciu samolotu, w miejscu łączenia kadłuba ze skrzydłem. Ich ilość była bardzo duża. Ślady obecności materiałów wybuchowych nosiły również nowo znalezione elementy samolotu.
Skąd na wraku Tu-154 wzięły się ślady materiałów wybuchowych? Niektórzy eksperci twierdzą, że może to być osad z tkwiących w ziemi niewybuchów z okresu II wojny światowej.