Do budowy elektrowni jądrowej w Polsce utworzono m.in. dwie spółki, które... mają ten sam zarząd. W pierwszej pensje muszą być zgodne z ustawą kominową. W drugiej jednak te przepisy nie obowiązują - informuje "Gazeta Wyborcza"
Gazeta przeanalizowała pod względem kosztów dwie spółki zajmujące się budową elektrowni, a należące do PGE. Pierwsza z nich - PGE Energia Jądrowa SA(PGE EJ) odpowiada za technologię, marketing czy know-how. Druga z kolei - PGE EJ1 sp. z.o.o. - zajmuje się wykonawstwem. Jak się okazuje, w zarządzie obydwu spółek zasiadają ci sami członkowie.
W spółce "wnuczce" zarabiają oni więcej, bo w niej ustawa kominowa nie obowiązuje. I tak np. były minister skarbu Aleksander Grad w PGE EJ zarabia on - jak podaje "GW" 13,818 zł, ale w PGE EJ1 już 41,468 zł. Daje to nieco ponad 55 tys. złotych.
Zarobki pozostałych członków zarządów nie są znane. Firma zasłania się tajemnicą przedsiębiorstwa.
mp, "Gazeta Wyborcza"
W spółce "wnuczce" zarabiają oni więcej, bo w niej ustawa kominowa nie obowiązuje. I tak np. były minister skarbu Aleksander Grad w PGE EJ zarabia on - jak podaje "GW" 13,818 zł, ale w PGE EJ1 już 41,468 zł. Daje to nieco ponad 55 tys. złotych.
Zarobki pozostałych członków zarządów nie są znane. Firma zasłania się tajemnicą przedsiębiorstwa.
mp, "Gazeta Wyborcza"