- Nie składam broni. Skoro w kampanii wyborczej padły obietnice dotyczące regulacji związków partnerskich, to powinniśmy ich dotrzymać. Chcę jeszcze raz, na spokojnie, przejrzeć ustawę, zastanowić się, czy można ją ulepszyć, choć raczej nie widzę takiej potrzeby, i wtedy poproszę klub o dyskusję, złożenie podpisów pod projektem i ponowne skierowanie go do laski marszałkowskiej - zapowiada w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" poseł PO Artur Dunin, autor jednego z projektów ustaw regulujących kwestię związków partnerskich, który został odrzucony przez Sejm głosami m.in. 46 posłów z Platformy.
Dunin podkreśla, że projekt ustawy o związkach partnerskich - wbrew temu co mówi Jarosław Gowin - jest sprzeczny z konstytucją. - Artykuł 18 konstytucji, na który tak chętnie powołują się osoby niechętne związkom partnerskim, mówi o tym, że państwo powinno dbać o małżeństwa, które są związkiem kobiety i mężczyzny. Całkowicie się z tym zgadzam. Projekt PO nie zrównuje związku partnerskiego z małżeństwem, choćby dlatego, że pozostawiamy dla małżeństw przywilej wspólnego rozliczania się z podatków, a nie dajemy tego prawa związkom partnerskim. Chcemy, żeby małżeństwo pozostało podstawową komórką społeczną w Polsce - tłumaczy. - Natomiast żyją w naszym kraju ludzie, którzy nie chcą lub nie mogą wziąć ślubu, i to im ustawa o związkach partnerskich ma pomóc w codziennym życiu - dodaje. I podsumowuje, że jeśli Gowin uważa jego projekt za niezgodny z konstytucją to "powinien zakazać również rozwodów, bo skoro zagrażają małżeństwom, też pewnie są niezgodne z konstytucją".
- Poseł nie jest sumieniem narodu i nie może nim być. Powinien wsłuchiwać się w oczekiwania obywateli tego kraju i pozwolić im żyć według własnych sumień. Związki partnerskie nikomu nie szkodzą - podsumowuje poseł Platformy.
- Poseł nie jest sumieniem narodu i nie może nim być. Powinien wsłuchiwać się w oczekiwania obywateli tego kraju i pozwolić im żyć według własnych sumień. Związki partnerskie nikomu nie szkodzą - podsumowuje poseł Platformy.