Jak donosi "Metro", lokalne połączenia kolejowe nie będą zamykane. To wynik protestów samorządowców.
Protesty wywołała informacja, że resort transportu zamierza zamknąć ok. 5 tys. km torów w Polsce. Po protestach, kolejarze zeszli do 2 tys. km, głównie na wschodzie. Teraz przeciwni cięciom są też marszałkowie większości województw oraz firmy przewożące towary koleją.
Polskie Linie Kolejowe - państwowa spółka zarządzająca torami, powiązana z PKP - ogłosiły, że wycofują się z radykalnych cięć. Zachowano m.in. połączenie na Mazury do Rucianego-Nidy, dwa połączenia do Ostrołęki, z Zamościa do Hrubieszowa, z Łodzi do Dębicy, z Kalwarii Zebrzydowskiej do Bielska-Białej.
eb, Metro
Polskie Linie Kolejowe - państwowa spółka zarządzająca torami, powiązana z PKP - ogłosiły, że wycofują się z radykalnych cięć. Zachowano m.in. połączenie na Mazury do Rucianego-Nidy, dwa połączenia do Ostrołęki, z Zamościa do Hrubieszowa, z Łodzi do Dębicy, z Kalwarii Zebrzydowskiej do Bielska-Białej.
eb, Metro