Dziennikarz "Rzeczpospolitej" zdobył kartę z kodami umożliwiającymi oddanie głosu w wyborach na szefa PO za pośrednictwem internetu. Z relacji "Rzeczpospolitej" wynika, że dziennikarz skorzystał z tych kart i oddał głos w wyborach na szefa Platformy Obywatelskiej.
W głosowaniu na szefa PO może wziąć udział każdy członek Platformy Obywatelskiej - głosować można listownie, lub za pośrednictwem sieci. List z wskazaniem swojego kandydata można wysłać do 19 sierpnia. Głosowanie internetowe zakończy się 6 sierpnia.
"Rzeczpospolita" przekonuje, że ten drugi rodzaj głosowania jest słabo zabezpieczony, a karty z kodami umożliwiającymi oddanie głosu można zdobyć "w drugim obiegu". Na karcie znajdują się dwie zdrapki, pod którymi umieszczono kody, dzięki którym można oddać głos za pośrednictwem strony platforma-wybory2013.pl.
"Rzeczpospolita" podkreśla, że jej dziennikarz wykorzystując kody oddał głos nieważny - obok zdrapek znajduje się karta do głosowania korespondencyjnego, z której można skorzystać tylko wtedy, jeśli zdrapki zostały nienaruszone. Tymczasem "Rzeczpospolita" skorzystała ze zdrapek oddając głos na Donalda Tuska, a następnie wysłała korespondencyjnie głos na Jarosława Gowina, korzystając ze zużytej karty.
- Jeśli rzeczywiście udało się wam zdobyć karty i zagłosować, to obciąża to premiera, bo to on jako lider partii odpowiada za organizację wyborów - komentuje całą sprawę Jarosław Gowin.
"Rzeczpospolita" przekonuje, że ten drugi rodzaj głosowania jest słabo zabezpieczony, a karty z kodami umożliwiającymi oddanie głosu można zdobyć "w drugim obiegu". Na karcie znajdują się dwie zdrapki, pod którymi umieszczono kody, dzięki którym można oddać głos za pośrednictwem strony platforma-wybory2013.pl.
"Rzeczpospolita" podkreśla, że jej dziennikarz wykorzystując kody oddał głos nieważny - obok zdrapek znajduje się karta do głosowania korespondencyjnego, z której można skorzystać tylko wtedy, jeśli zdrapki zostały nienaruszone. Tymczasem "Rzeczpospolita" skorzystała ze zdrapek oddając głos na Donalda Tuska, a następnie wysłała korespondencyjnie głos na Jarosława Gowina, korzystając ze zużytej karty.
- Jeśli rzeczywiście udało się wam zdobyć karty i zagłosować, to obciąża to premiera, bo to on jako lider partii odpowiada za organizację wyborów - komentuje całą sprawę Jarosław Gowin.