NFZ płaci 10-15 tys. zł za leczenie osób, które trafią do szpitali z zawałem serca - w efekcie polskie szpitale rozbudowują oddziały kardiologiczne, bo leczenie innych przypadłości już tak opłacalne nie jest - informuje "Gazeta Wyborcza".
NFZ płaci mało za pacjentów oddziałów internistycznych, pediatrii oraz geriatrii - dlatego szpitale w ramach oszczędności likwidują w pierwszej kolejności te oddziały. Duży zysk szpitalom przynosi natomiast leczenie Polaków, którzy przeszli zawał, a także przeprowadzanie radioterapii i usuwanie zaćmy. Skąd biorą się duże różnice w wycenie poszczególnych zabiegów? "Gazeta Wyborcza" wyjaśnia, że wpływ na wycenę zabiegów przez NFZ mają sami lekarze, a lobby kardiologów jest bardzo silne, ponieważ wielu z nich jest właścicielami prywatnych ośrodków, które podpisują umowy z Funduszem - a więc wyższa wycena przeprowadzanych przez nich zabiegów przekłada się bezpośrednio na ich zysk.
W efekcie wydatki NFZ na leczenie Polaków, którzy przeszli zawał rosną o 50-60 mln złotych rocznie - i w tym roku wyniosą 1,2 mld złotych. Aby zarobić więcej na zawałowcach szpitale jako zawał kwalifikują często nawet niegroźny ból w klatce piersiowej.
W efekcie wydatki NFZ na leczenie Polaków, którzy przeszli zawał rosną o 50-60 mln złotych rocznie - i w tym roku wyniosą 1,2 mld złotych. Aby zarobić więcej na zawałowcach szpitale jako zawał kwalifikują często nawet niegroźny ból w klatce piersiowej.