Proponowane przez posłankę PSL zmiany w ustawie o cmentarzach i pochówkach budzą protesty w Polsce – donosi "Rzeczpospolita”.
Zgodnie z nową ustawą w Polsce wprowadzony zostałby zawód koronera, zakaz zamykania ciała w trumnie przez 24 godziny po zgonie oraz skrócony czas zabrania ciała z domu. Przeciwko propozycjom protestują transplantolodzy.
-Przepisy są niepraktyczne, trzeba dostosować je do współczesnych realiów i potrzeb- wyjaśnia posłanka Krystyna Ozga z PSL, autorka projektu nowelizacji ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Przykładem zmiany byłoby zaistnienie obowiązku stwierdzenia zgonu przez lekarza, wystawieniem dokumentu przez koronera.
Skrócony zostałby też czas zabrania ciała z domu - z 72 godzin do 48. W trybie natychmiastowym usuwane byłyby zwłoki zmarłych na choroby zakaźne, zwłaszcza te "przywiezione" z krajów tropikalnych. Ich listę ma określić Ministerstwo Zdrowia.
Największe kontrowersje wywołuje wymóg obserwacji zwłok i zakaz chowania przed upływem 24 godzin od chwili zgonu. Chodzi o zapobieżenie pomyłkom w przypadku osób, które znajdują się w stanie śmierci klinicznej. Pomysł ten jest krytykowany m.in. przez Naczelną Izbę Lekarską oraz firmy pogrzebowe. - Co zrobić, kiedy w dużym szpitalu w ciągu doby umiera np. 15 pacjentów? W dodatku proces rozkładu ciała w warunkach szpitalnych jest natychmiastowy. Ten przepis cofa nas o epokę - pyta Franciszek Maksymiuk, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego.
- A co z poborem organów do przeszczepów, które po tym czasie nie będą już przydatne do transplantacji?" – zastanawia się poseł SLD Marek Balt.
W nowej ustawie znalazłyby się także szczegółowe warunki spopielania i balsamowania zmarłych - dziś procedury nie są do końca uregulowane, choć wiele osób korzysta z takich usług (około 20 procent zwłok podlega teraz w Polsce kremacji).
-Przepisy są niepraktyczne, trzeba dostosować je do współczesnych realiów i potrzeb- wyjaśnia posłanka Krystyna Ozga z PSL, autorka projektu nowelizacji ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Przykładem zmiany byłoby zaistnienie obowiązku stwierdzenia zgonu przez lekarza, wystawieniem dokumentu przez koronera.
Skrócony zostałby też czas zabrania ciała z domu - z 72 godzin do 48. W trybie natychmiastowym usuwane byłyby zwłoki zmarłych na choroby zakaźne, zwłaszcza te "przywiezione" z krajów tropikalnych. Ich listę ma określić Ministerstwo Zdrowia.
Największe kontrowersje wywołuje wymóg obserwacji zwłok i zakaz chowania przed upływem 24 godzin od chwili zgonu. Chodzi o zapobieżenie pomyłkom w przypadku osób, które znajdują się w stanie śmierci klinicznej. Pomysł ten jest krytykowany m.in. przez Naczelną Izbę Lekarską oraz firmy pogrzebowe. - Co zrobić, kiedy w dużym szpitalu w ciągu doby umiera np. 15 pacjentów? W dodatku proces rozkładu ciała w warunkach szpitalnych jest natychmiastowy. Ten przepis cofa nas o epokę - pyta Franciszek Maksymiuk, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego.
- A co z poborem organów do przeszczepów, które po tym czasie nie będą już przydatne do transplantacji?" – zastanawia się poseł SLD Marek Balt.
W nowej ustawie znalazłyby się także szczegółowe warunki spopielania i balsamowania zmarłych - dziś procedury nie są do końca uregulowane, choć wiele osób korzysta z takich usług (około 20 procent zwłok podlega teraz w Polsce kremacji).