Urzędnik, który nie nakazał demontażu polskojęzycznych tablic na Litwie musi zapłacić 14 tys. euro kary. Zdaniem posła PiS Artura Górskiego, kara została zasądzona na wniosek urzędnika związanego z litewskimi konserwatystami.
- Sam premier Litwy złapał się za głowę, gdy dowiedział się o tym wyroku. Ponieważ kara była zasądzana na wniosek urzędnika związanego z poprzednią ekipą, z nieprzychylnymi Polakom konserwatystami, jest powszechne przeświadczenie, że to orzeczenie sądu jest na zamówienie polityczne, ma skłócić Polaków i Litwinów, a w konsekwencji doprowadzić do opuszczenia koalicji rządzącej przez polskich posłów - mówi poseł Artur Górski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Dodaje, że Polacy w całej Europie mogą posługiwać się polskojęzycznymi tablicami, gdyż takie prawa gwarantuje Konwencja ramowa Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych oraz traktat między Litwą a Polską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy. - Litwini mieszkający w Polsce mają podwójne nazwy ulic i miejscowości tam, gdzie stanowią zwarte skupiska - przypomina polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Dodaje, że Polacy w całej Europie mogą posługiwać się polskojęzycznymi tablicami, gdyż takie prawa gwarantuje Konwencja ramowa Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych oraz traktat między Litwą a Polską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy. - Litwini mieszkający w Polsce mają podwójne nazwy ulic i miejscowości tam, gdzie stanowią zwarte skupiska - przypomina polityk Prawa i Sprawiedliwości.