-Janukowycz uciekł, zatem porozumienie z nim nie obowiązuje. Wyprzedziły je wypadki polityczne, szybsze, niż ktokolwiek się spodziewał. Ale potrzebne jest respektowanie ducha tego porozumienia - mówił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
W ocenie Sikorskiego Janukowycz nie był zadowolony z porozumienia. - Skierowało Ukrainę na zupełnie nową trajektorię. Przed porozumieniem miał w ręku pełnię władzy: siły bezpieczeństwa i ludzi, którzy na jego rozkaz gotowi byli zabijać. Po tym porozumieniu i jego skutkach politycznych ukrywa się gdzieś na wschodzie Ukrainy - zaznaczył szef MSZ.
- Porozumienie zatrzymało rozlew krwi i było jedynym możliwym kompromisem wtedy, kiedy zostało zawarte. Gdyby opozycja je odrzuciła, władza Janukowycza by się umocniła. Uzyskałby argument dla swoich ludzi, dla sił bezpieczeństwa i sponsorów w Moskwie, ale także dla zachodniej opinii publicznej, że oto on był gotów skrócić swoją kadencję, ograniczyć swoje prerogatywy, a opozycja to odrzuciła, wobec tego użycie siły jest jedyną drogą. Ujawniane teraz w Kijowie dokumenty potwierdzają, że mieliśmy rację - podkreślił Sikorski.
W ocenie Sikorskiego scenariusz podziału Ukrainy jest "wyobrażalny, ale wysoce niepożądany". - Trzeba zrobić wszystko, by do tego nie dopuścić. Nowy rząd powinien pokazać, także wschodowi, że to nie będą porządki przeciwko komukolwiek. Ukraina jest krajem wieloetnicznym, ma kilka milionów osób, które uważają się za mniejszości narodowe - stwierdził szef MSZ.
ja, "Gazeta Wyborcza"
- Porozumienie zatrzymało rozlew krwi i było jedynym możliwym kompromisem wtedy, kiedy zostało zawarte. Gdyby opozycja je odrzuciła, władza Janukowycza by się umocniła. Uzyskałby argument dla swoich ludzi, dla sił bezpieczeństwa i sponsorów w Moskwie, ale także dla zachodniej opinii publicznej, że oto on był gotów skrócić swoją kadencję, ograniczyć swoje prerogatywy, a opozycja to odrzuciła, wobec tego użycie siły jest jedyną drogą. Ujawniane teraz w Kijowie dokumenty potwierdzają, że mieliśmy rację - podkreślił Sikorski.
W ocenie Sikorskiego scenariusz podziału Ukrainy jest "wyobrażalny, ale wysoce niepożądany". - Trzeba zrobić wszystko, by do tego nie dopuścić. Nowy rząd powinien pokazać, także wschodowi, że to nie będą porządki przeciwko komukolwiek. Ukraina jest krajem wieloetnicznym, ma kilka milionów osób, które uważają się za mniejszości narodowe - stwierdził szef MSZ.
ja, "Gazeta Wyborcza"