Jak informuje „Rzeczpospolita” Polskie Stronnictwo Ludowe chciało wykorzystać w kampanii do Parlamentu Europejskiej Witalija Kliczkę, jednak Platforma Obywatelska uprzedziła swojego koalicjanta.
W europejskiej kampanii PSL ostatnio jest niemal nieobecne. Okazją do zaistnienia mogłaby być sobotnia konwencja partii, na którą sztabowcy Stronnictwa chcieli zaprosić szefa frakcji EPP, czyli europejskiej partii ludowej, do której należą w europarlamencie obie partie rządzące. – PO obrała kurs na Ukrainę w tej kampanii i zaprosiła na swoją konwencję Witalija Kliczkę. My postawiliśmy na europejskich liderów – mówił w rozmowie z „Rz" Adam Jarubas, szef sztabu wyborczego PSL. I dodał, że lider EPP Joseph Daul to francuski farmer, który woli przestawać z ludowcami niż eurokratami z Platformy.
Jednak Daul nie mógł przyjechać na konwencję PSL, a to znaczy, że partia Janusza Piechocińskiego będzie musiała się zadowolić gościem niższej rangi.
Co więcej, w samym PSL pojawił się problem finansowy i na centralną kampanię zaplanowano 500 tys. złotych, a logo w spocie wyborczy przypomina wiatraczek, nie koniczynę.
Na dodatek od kilku dni ludowcy są nieobecni w mediach, a kalendarz nie będzie im sprzyjał. Za kilka dni głównym tematem medialnym będzie czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej, po niej nadejdą Święta Wielkanocne, w czasie których trudno prowadzić kampanię, a następnie – 1 Maja, tradycyjnie zdominowany przez lewicę. Ludowcom trudno się będzie przebić z własnym przekazem.
Z tych wszystkich powodów działacze PSL sceptycznie odnoszą się do ambitnego założenia Piechocińskiego, zgodnie z którym Stronnictwo powinno zdobyć w tej kampanii aż sześć mandatów. Nie są nawet pewni, czy uda się utrzymać obecne cztery.
Rzeczpospolita, ml
Jednak Daul nie mógł przyjechać na konwencję PSL, a to znaczy, że partia Janusza Piechocińskiego będzie musiała się zadowolić gościem niższej rangi.
Co więcej, w samym PSL pojawił się problem finansowy i na centralną kampanię zaplanowano 500 tys. złotych, a logo w spocie wyborczy przypomina wiatraczek, nie koniczynę.
Na dodatek od kilku dni ludowcy są nieobecni w mediach, a kalendarz nie będzie im sprzyjał. Za kilka dni głównym tematem medialnym będzie czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej, po niej nadejdą Święta Wielkanocne, w czasie których trudno prowadzić kampanię, a następnie – 1 Maja, tradycyjnie zdominowany przez lewicę. Ludowcom trudno się będzie przebić z własnym przekazem.
Z tych wszystkich powodów działacze PSL sceptycznie odnoszą się do ambitnego założenia Piechocińskiego, zgodnie z którym Stronnictwo powinno zdobyć w tej kampanii aż sześć mandatów. Nie są nawet pewni, czy uda się utrzymać obecne cztery.
Rzeczpospolita, ml