Na polskim rynku fitness wciąż jeszcze rządzą małe kluby. Ale to niedługo może się zmienić - informuje "Puls Biznesu".
Gazeta ocenia, że to ostatni dzwonek, by bronić się i zacieśnić współpracę, bo inaczej wypchną je zagraniczne sieci. Robert Kamiński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Fitness mówi w rozmowie z gazetą, że w Polsce może dziś funkcjonować ok. 2,2 tys. rodzimych klubów fitness. Większość z nich to pojedyncze obiekty, ponad połowa działa na rynku zaledwie 3-5 lat. Największą polską siecią jest Calypso, która ma 21 klubów. Duże rozproszenie polskiego rynku fitness zainteresowała zagraniczne korporacje. Drobne,, pojedyncze kluby nie stanowią dla nich konkurencji.
Według Kamińskiego, trzy lata temu wartość tego rynku sięgała ok. 1 mld zł, a dzisiaj ok. 1,5 mld zł. I wciąż jest na nim dużo miejsca. Stosunek osób ćwiczących do całej populacji, wynosi ok. 4 proc. W Niemczech jest to 8 proc., a w krajach skandynawskich ok. 12 proc.
Puls Biznesu
Według Kamińskiego, trzy lata temu wartość tego rynku sięgała ok. 1 mld zł, a dzisiaj ok. 1,5 mld zł. I wciąż jest na nim dużo miejsca. Stosunek osób ćwiczących do całej populacji, wynosi ok. 4 proc. W Niemczech jest to 8 proc., a w krajach skandynawskich ok. 12 proc.
Puls Biznesu