Jak pisze "Metro" kolejki do dermatologów i okulistów są krótsze. Pacjenci jednak nie leczą się wcale częściej u lekarzy rodzinnych, lecz zostają w domu, ponieważ nie wiedzą, gdzie szukać pomocy.
Do okulisty i dermatologa od styczna potrzeba skierowania od lekarza rodzinnego. Miało to skrócić kolejki w specjalistycznych poradniach.
"Metro" pisze jednak, że kolejki są rzeczywiście nieco krótsze, ale osoby, które z nich zniknęły, wcale nie pojawiły się u lekarzy rodzinnych.
- Takich pacjentów jest zwykle u naszych lekarzy kilku dziennie - mówi dr Jacek Krajewski, szef Porozumienia Zielonogórskiego.
"Metro"
"Metro" pisze jednak, że kolejki są rzeczywiście nieco krótsze, ale osoby, które z nich zniknęły, wcale nie pojawiły się u lekarzy rodzinnych.
- Takich pacjentów jest zwykle u naszych lekarzy kilku dziennie - mówi dr Jacek Krajewski, szef Porozumienia Zielonogórskiego.
"Metro"