Kardynał Dziwisz, społecznik Owsiak, poetka Szymborska, a potem znani dziennikarze (Durczok przed Lisem), artyści (Wajda!) - ich cenimy za dobry wpływ na polskie sprawy. Czarne charaktery to o. Rydzyk, Giertych, Jarosław Kaczyński i Lepper - komentuje wyniki sondażu PBS DGA "Gazeta Wyborcza". Tuż przed świętami Wielkiejnocy dziennik zapytał, "kto ma dobry, a kto zły wpływ na to, co dzieje się w Polsce". Podał 21 nazwisk, w tym 12 polityków. W odróżnieniu od artystów czy dziennikarzy politycy wypadli źle: więcej Polaków uważa ich wpływ za zły niż za dobry. Są jednak wyjątki in plus: premier Marcinkiewicz (4. miejsce w sondażu, wciąż ogromna aprobata!), dobrze wspominany prezydent Kwaśniewski, lubiany Tusk. Powyżej notowań SLD wypadł też jej młody lider Olejniczak. Listę otwiera katolicki hierarcha, zamyka też duchowny o. Rydzyk: 70 proc. Polaków uważa, że ma on zły wpływ na Polskę, a tylko (aż?) 9 proc., że dobry. Negatywnie Polacy oceniają też rolę Romana Giertycha, nieco lepiej, ale wciąż źle - Jarosława Kaczyńskiego i Andrzeja Leppera. Za symboliczne można uznać, że lider PiS wypadł minimalnie gorzej niż szef Samoobrony. Obu wyprzedzili Jaruzelski i Balcerowicz, nie mówiąc już o Wałęsie czy Michniku. Wśród dwóch biznesmenów gorsze oceny dostał Jan Kulczyk niż Zygmunt Solorz, ale pierwszego nie znało 11 proc. badanych, a drugiego aż 33 proc. - czytamy w komentarzu "Najlepsi: Dziwisz, Owsiak. Najgorsi: Rydzyk, Giertych".
W ciągu kilku dni ma zapaść decyzja o wszczęciu nowego śledztwa związanego z prywatyzacją PZU - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Tym razem prokuratorzy chcą zbadać, czy niektórzy ministrowie rządu Jerzego Buzka współdziałali z firmą, która chciała kupić udziały w PZU - czytamy w artykule "Drugi atak 'Kobry'". - Mogło chodzić o zaniżenie wartości polskiego ubezpieczyciela przed końcem jego prywatyzacji - twierdzi prokurator badający aferę PZU. Śledczy w ostatnich miesiącach otrzymali tajne dokumenty z Komendy Głównej Policji, które opisują rzekomy spisek. Dotarli też do umowy zawartej przez Eureko z firmą audytorską Deloitte. Zgodnie z nią Deloitte przygotowała raport "Kobra", na którego podstawie zostały wszczęte śledztwa przeciw szefom PZU Władysławowi Jamrożemu i Grzegorzowi Wieczerzakowi. Sam raport sensacją nie jest, ale do tej pory podawano, że był przygotowany na zlecenie PZU Życie, a nie Eureko. Deloitte zaprzeczała, by to Eureko zamawiało raport. Skutkiem raportu było, według śledczych, aresztowanie Wieczerzaka. Umożliwiło ono nagłaśnianie przez ministrów rządu Jerzego Buzka informacji o nieprawidłowościach w PZU, a to miało prowadzić do obniżenia wartości firmy.
Czy Aleksander Kwaśniewski zostanie ponownie prezydentem, tym razem w Warszawie? - zastanawia się "Dziennik". Mazowiecka organizacja SLD wysłała list do b. prezydenta z zapytaniem, czy nie zechciałby wystartować w jesiennych wyborach samorządowych. - Uznali, że to kandydat, który miałby największe szanse na wygraną, tłumaczy inicjatywę swej organizacji Józef Oleksy, były premier i przewodniczący SLD. Bliski przyjaciel eksprezydenta, eurodeputowany Marek Siwiec mówi, że Sojusz zamówił badania, które jasno pokazują przewagę Kwaśniewskiego nad innymi potencjalnymi kandydatami lewicy na prezydenta Warszawy. Chodzi o Wojciecha Olejniczaka, szefa SLD i Marka Borowskiego, lidera SdPl. Kwaśniewski dotąd nie powiedział "nie", ale też nie powiedział "tak". B. prezydent nie dostał żadnej satysfakcjonującej go propozycji objęcia międzynarodowej posady. I to jest argument na "tak". Argument na "nie" to rodzina, która namawia go na dłuższy wyjazd za granicę i rezygnację z krajowej polityki co najmniej na kilkanaście miesięcy - czytamy w artykule "Kwaśniewski na Warszawę".
Polscy bandyci w Szwecji zmuszają rodaków do popełniania przestępstw. Oporni są torturowani i odurzani narkotykami. Tak bardzo boją się prześladowców, że wolą popełnić samobójstwo niż dalej być niewolnikami - alarmuje "Życie Warszawy" w tekście "Polscy niewolnicy zmuszani do kradzieży". Niewolnicy XXI wieku - tak o zmuszanych do kradzieży Polakach mówią policjanci. Trafiają do Szwecji wabieni atrakcyjnymi ofertami pracy np. na budowach. Na miejscu okazuje się, że werbownicy to w rzeczywistości bezwzględni gangsterzy. - Terroryzują przyjezdnych, a potem każą im kraść we wskazanych sklepach. Każdemu ustalają dzienny limit przestępstw. Często ofiary muszą dokonywać każdego dnia do 30 kradzieży. Jeżeli nie wykonają zadania, są bite - opowiada Gerard Pokruszyński, polski konsul w Malmö, który pomaga ofiarom zniewolonym przez gang. Szwedzka policja zrozumiała, że sprawa jest bardzo poważna, gdy 20 marca samobóstwo popełnił 34-letni Polak. Mężczyzna został zatrzymany za drobne kradzieże. Podczas przesłuchania opowiedział policjantom o swoim koszmarze. Twierdził, że celowo dał się złapać, bo chciał uciec przed prześladowcami. Pokazywał ślady po torturach. Błagał też, by pod żadnym pozorem nie wypuszczano go z aresztu. Mówił, że na wolności zginie. Dwa dni później powiesił się w celi.
Rada Polityczna PiS wiedziona "koniecznością dziejową" uchyliła swoją własną uchwałę z kwietnia 2002 roku o zakazie zawierania jakichkolwiek koalicji z Samoobroną - pisze "Superexpress" w artykule "Znikająca uchwała PiS-u". Uchwała została podjęta z myślą o wyborach samorządowych. Obowiązywała również i później. Kiedy jednak PiS zdecydował się ułożyć z partią Andrzeja Leppera przepis sprzed czterech lat okazał się problemem. Dlatego na ostatniej Radzie Politycznej uchwała została zmieniona. - Ale tylko w części dotyczącej Samoobrony. Zapis o zakazie koalicji z SLD obowiązuje nadal - potwierdza poseł Marek Suski z zarządu partii. Jak ujawnia inny poseł PiS, decyzja o zmianie zapisu o niezawieraniu koalicji z Samoobroną przeszedł na Radzie Politycznej gładko. Jednak obowiązująca do niedawna uchwała to w PiS sprawa wstydliwa. Mimo iż na stronie internetowej partii znajdują się wszystkie dokumenty - tego akurat próżno szukać. Ktoś go usunął.
Aż 360 tys. informacji o transakcjach, w których podejrzewane jest pranie pieniędzy, przekazały Generalnemu Inspektorowi Informacji Finansowej zawody prawnicze (od stycznia 2005 roku do końca kwietnia tego roku). Okazuje się jednak, że tej olbrzymiej liczby zgłoszeń dokonało zaledwie tysiąc notariuszy - pisze "Gazeta Prawna" w tekście "Prawnicy nie zgłaszają podejrzanych operacji". Tymczasem pozostałe korporacje, zobligowane do rejestrowania podejrzanych transakcji, czyli adwokaci, radcowie prawni, doradcy podatkowi i biegli rewidenci, zgłosiły zaledwie 3 transakcje. Prawnicy ostro krytykują ten nowy obowiązek jako naruszający zasady zachowania tajemnicy zawodowej i lojalności wobec klienta. Zaskarżyli również nowe przepisy do Trybunału Konstytucyjnego i, póki co, nie zamierzają najwyraźniej korzystać z tego ustawowego donosu.
Przegląd prasy przygotował
Sergiusz Sachno
Przegląd prasy
Od poniedziałku, 13 lutego 2006, publikujemy codzienny przegląd prasy. Możesz go zamówić w formie newslettera, odwiedzając stronę: http://www.wprost.pl/newsletter/