Przegląd prasy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy Samoobrona i LPR wykoszą PSL z koalicji, dlaczego "młode wilki" PiS popadły w niełaskę, czym będzie Centralny Rejestr Dzieci, kto przejmie kolebkę "Solidarności" - o tym piszą dzisiejsze gazety.
Samoobrona i LPR mają plan pozbycia się PSL z koalicji - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Dziś Roman Giertych i Andrzej Lepper będą apelować do PiS, żeby w koalicji znaleźli się tylko sygnatariusze paktu stabilizacyjnego. - Dla Leppera to byłoby świetne wyjście, bo bardzo nie chce PSL w rządzie, dąży do jego marginalizacji. Pokaże, że można mieć bezpieczną większość bez ludowców - tłumaczy rozmówca dziennika z LPR. Potwierdza Ryszard Czarnecki z Samoobrony: - Będzie próba odtworzenia trójkąta stabilizacyjnego. O niebo wolimy Ligę, niż reanimację trupa, jakim jest PSL. Po co to Giertychowi? - Pokazuje, że ma wolę współpracy. Jeśli PiS się nie zgodzi, co jest prawdopodobne, będzie musiało wziąć na siebie, że nas nie ma w koalicji - wyjaśnia polityk Ligi. PiS nadal podtrzymuje, że z Giertychem nie chce rozmawiać. A PSL wciąż jest w grze. Waldemar Pawlak zapowiedział wczoraj, że ludowcy byliby gotowi wejść do koalicji, jeśli spełnione zostaną warunki partii. Podstawowy, to zasada, że partia koalicyjna odpowiada samodzielnie za określony resort - czytamy w tekście "Jak wykosić ludowców".

Stratedzy kampanii wyborczej PiS Adam Bielan i Michał Kamiński nie doradzają już Lechowi Kaczyńskiemu. Mieli dbać o wizerunek prezydenta, ale zostali odsunięci. Powód? Narazili się braciom Kaczyńskim - donosi "Dziennik" w artykule "Kamiński i Bielan na bocznym torze". Młode wilki - tak o duecie Bielan - Kamiński mówi się w Prawie i Sprawiedliwości. Można by o nich powiedzieć "dwóch takich, co mogą wszystko". - To oni wprowadzali Kaczyńskich w świat mediów i współczesnych technik - twierdzi poseł PiS Artur Zawisza. Po wyborczym sukcesie PiS to Bielan i Kamiński zostali okrzyknięci architektami zwycięstwa. Wielu działaczy było rozgoryczonych, że zawłaszczyli ten sukces. Popadli w niełaskę z dwóch powodów. Po pierwsze prezydent miał im za złe, że "kopią dołki" pod jego współpracownikami. To im przypisywano przecieki do mediów na temat szefa prezydenckiej kancelarii Andrzeja Urbańskiego. Źle zostały też przyjęte artykuły o Bielanie i Kamińskim, które pojawiły się w prasie. Wyłaniał się z nich nieprawdziwy obraz, że Kaczyńscy niemal wszystko zawdzięczają tym dwóm młodym politykom.

Informacje z wczoraj: zmarł pobity Szymonek, ruszył proces o zabicie Klaudii, policja znalazła matkę porzuconego noworodka - wylicza "Gazeta Wyborcza". - Trudno pogodzić się z informacjami o brutalnych pobiciach maleńkich dzieci, które co rusz pojawiają się w mediach. Przecież w tych rodzinach najczęściej kłopoty były już wcześniej, pracownicy opieki społecznej powinni o nich wiedzieć, a lekarze i sąsiedzi sygnalizować, gdy dzieje się coś złego - mówi wiceminister pracy i polityki społecznej Joanna Kluzik-Rostkowska. Jej resort z Ministerstwem Zdrowia zdecydowały, że musi powstać Centralny Rejestr Dzieci. Do komputerowej bazy pierwsze informacje o dziecku trafiałyby zaraz po urodzeniu. Uzupełnialiby je lekarze rodzinni, pielęgniarki, pracownicy socjalni, urzędy. - Dzięki temu będziemy mieć informacje o wszystkich dzieciach. I o tym, w jakich warunkach dorastają - twierdzi Kluzik-Rostkowska. Do końca kwietnia resort rozstrzygnie, jakie zmiany potrzebne są w prawie, by rejestr mógł ruszyć - najpewniej jeszcze w tym roku. Wiceminister zapowiada w artykule "Rząd stworzy Centralny Rejestr Dzieci" zaostrzenie sankcji wobec pracowników opieki społecznej, wychowawców czy lekarzy, którzy zaniedbają swoje obowiązki w opiece nad dziećmi.

Andrzej Lepper będzie koordynatorem pracy resortów społecznych w rządzie Marcinkiewicza - dowiedziało się nieoficjalnie "Życie Warszawy". Do rekonstrukcji rządu może dojść już w czwartek. Jak powiedział gazecie jeden z bliskich współpracowników premiera, Kazimierz Marcinkiewicz zgodził się na powierzenie liderowi Samoobrony takiej funkcji w ramach kompromisu. Lepper chciał bowiem stanąć na czele komitetu społecznego Rady Ministrów, ciała, którego obecny premier w ogóle nie powołał. Nieoficjalnie wiadomo, że "swoje" resorty pod opiekę dostaliby też pozostali wicepremierowie: Ludwik Dorn koordynowałby resorty siłowe, a Zyta Gilowska ministerstwa gospodarcze - czytamy w tekście "Lepper koordynatorem u Marcinkiewicza".

Stanisław "Kanister" Łyżwiński odda przynajmniej część pieniędzy wyłudzonych na paliwo do samochodu, którego nie posiada - pisze "Superexpress" w artykule "Poseł Kanister odda pieniądze". Pismo z takim żądaniem skierowała już do niego Kancelaria Sejmu. - Po burzy, jaka rozpętała się po waszej publikacji, nasi pracownicy jeszcze raz przejrzeli wydatki wszystkich posłów i kilku - wśród nich Stanisław Łyżwiński - dostało wezwania do zapłaty - zdradza dziennikowi pracownik Kancelarii Sejmu. "Kanister" nie musi jednak oddawać całej wyłudzonej kwoty, bo nie zakwestionowano faktu, że brał pieniądze nie posiadając auta, ale jedynie to, że przekroczył limit. Od początku 2005 r. poseł może dostać miesięcznie zwrot za 3,5 tys. km, co daje kwotę 2692 zł miesięcznie. Rocznie wychodzi 32 306 zł. Tylko w 2005 r. Stanisław Łyżwiński pobrał z kancelarii ponad 37 tys. zł - i to nie za 12, a jedynie 9 miesięcy ub. "roku sejmowego", który przerwały wrześniowe wybory. Powinien zatem zwrócić ponad 13 tys. zł.

"Gazeta Prawna" dotarła do projektu ustawy o upadłości konsumenckiej, który przygotowali posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Proponują oni objęcie postępowaniem upadłościowym niewypłacalne osoby fizyczne, które nie są przedsiębiorcami lub rolnikami. W stosunku do dłużników zagrożonych niewypłacalnością przewidziano wszczęcie postępowania naprawczego. Natomiast postępowanie upadłościowe kończyłoby się albo zawarciem układu z wierzycielami, albo likwidacją majątku dłużnika. Wszczęcie postępowania układowego pozwoliłoby konsumentowi spłacić zadłużenie na lepszych warunkach i przez dłuższy czas - tłumaczy autor ustawy poseł Artur Zawisza. Dłużnik musiałby jednak spłacić taką część zadłużenia, na jaką pozwala jego majątek, zostawiając dla siebie tylko niezbędne minimum do egzystencji. Sprawy o ogłoszenie upadłości rozpoznawałyby konsumenckie kolegia orzekające, które mają działać przy Delegaturze Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Posłowie zaproponowali też utworzenie powiatowych ośrodków doradztwa finansowego i kredytowego, które świadczyłyby pomoc dłużnikowi w czasie postępowania o ogłoszenie upadłości czytamy w artykule "Konsument będzie mógł zbankrutować".

Do 27 kwietnia Stocznia Gdynia czeka na wiążące oferty inwestorów zainteresowanych jej spółką zależną - Stocznią Gdańską, kolebką Solidarności. Politycy wcześniej zdecydowali, że za długi przejmie ją konsorcjum dwóch państwowych instytucji: Energi, dystrybutora prądu, i Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP). Nagle jednak w gronie zainteresowanych pojawił się biznesmen Roman Karkosik - pisze "Puls Biznesu" w artykule "Roman Karkosik zapukał do Gdańska". - Roman Karkosik wyraził zainteresowanie Stocznią Gdańską. Negocjacje dopiero się zaczną. Więcej będzie wiadomo być może w przyszłym tygodniu - mówi Karina Wściubiak, prezes Alchemii, jednej ze spółek należących do giełdowego inwestora. Jej zdaniem, jeśli Roman Karkosik ostatecznie zdecyduje się wejść do stoczni, to albo zainwestuje samodzielnie, albo poprzez Alchemię lub należącą do niej Hutę Batory.

Przegląd prasy przygotował
Sergiusz Sachno

Przegląd prasy

Od poniedziałku, 13 lutego 2006, publikujemy codzienny przegląd prasy. Możesz go zamówić w formie newslettera, odwiedzając stronę: http://www.wprost.pl/newsletter/