Rząd chce podnieść płacę minimalną o ponad 30 złotych do 930 zł. Ma to być jeden ze sposobów na zatrzymanie odpływu pracowników z Polski - pisze "Życie Warszawy" w tekście "Zatrzymamy ich pensjami". "ŻW" dotarło do części propozycji, które jutro minister pracy Anna Kalata przedstawi na konferencji poświęconej zahamowaniu emigracji zarobkowej. Zdaniem pani minister, jednym ze sposobów może być podniesienie płacy minimalnej o 30 złotych. Zmiana ta ma dać sygnał, że pensje w Polsce będą rosły. - To dobry znak, który może sprawić, że ci, którym trudno zdecydować się na emigrację, pozostaną i poczekają na kolejne posunięcia rządu - wyjaśnia informator "ŻW". O ewentualnej podwyżce płacy minimalnej musi jednak zdecydować Komisja Trójstronna, czyli rząd, związki zawodowe i pracodawcy, a w tej sprawie bardzo trudno będzie o zgodę. - Dopiero co zakończyliśmy negocjacje w sprawie podwyżki płacy minimalnej w przyszłym roku i nie osiągnęliśmy kompromisu - zauważa Zbigniew Kruszyński z NSZZ Solidarność. Porozumienia nie było, więc stanęło na tym, że płaca minimalna wzrośnie o wskaźniki przewidziane prawem i w 2007 r. wyniesie 936 zł. - Jeśli tylko padnie propozycja podniesienia płacy, Solidarność jest gotowa ją poprzeć - dodaje. Poparcia na pewno nie będzie ze strony pracodawców. Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Pracodawców Prywatnych, jest przekonany, że płaca minimalna nie powinna rosnąć.
Zatrzymamy ich pensjami
Dodano: / Zmieniono: