Premier ogłosił, że w Polsce jest więcej niż w innych krajach UE obszarów objętych unijnym programem ochrony przyrody. Tymczasem jest odwrotnie - jesteśmy w ogonie Europy - podkreśla "Gazeta Wyborcza" w artykule "Premier RP przeciw przyrodzie". W czasie piątkowej konferencji Jarosław Kaczyński mówił o unijnym programie ochrony przyrody Natura 2000: - Takich chronionych terenów w krajach zachodnioeuropejskich jest mało, a w Polsce dużo. Natura się tak rozszerzyła, że praktycznie rzecz biorąc, nic zbudować nie można. Premier zapowiedział doprowadzenie Natury 2000 "do wymiaru racjonalnego, to znaczy obejmującego kilka procent terytorium kraju". Program opiera się na dwóch dyrektywach unijnych. Dyrektywa siedliskowa wymienia gatunki roślin i zwierząt oraz ekosystemy i zbiorowiska roślinne, ptasia - gatunki ptaków, które należy chronić. W Polsce obszary objęte ochroną z racji dyrektywy siedliskowej to zaledwie 4,2 proc. powierzchni. Tak mało nie ma żaden unijny kraj. W obszarach ochrony ptaków jest tylko nieco lepiej - 7,8 proc. powierzchni, ale nawet nie jest to unijna średnia i powinniśmy mieć dwa razy więcej. Natomiast szybko rozwijające się kraje - między innymi dzięki unijnym funduszom - mają wielokrotnie większą powierzchnię chronioną. Słowenia chroni 23 proc. powierzchni ze względu na ptaki, a 31 proc. ze względu na inne zwierzęta i rośliny, Słowacja - 25 i 11 proc., Hiszpania - 17 i 22 proc., Estonia - 12 i 16 proc. Premier uważa, że Natura 2000 "przeszkadza inwestycjom". - To jakaś pomyłka. Natura 2000 to nie bariera dla inwestycji i rozwoju, lecz dla niemądrych inwestycji jak poprowadzenie obwodnicy Augustowa przez bagienną dolinę Rospudy. Inwestycje sensowne to sito przechodzą. Drogi jak najbardziej można budować. Przykładem jest finansowana w większości ze środków unijnych właśnie budowana i przecinająca obszar Natura 2000 obwodnica Wyszkowa - ripostuje Marta Wiśniewska, specjalista ds. polityki UE w WWF, międzynarodowej organizacji ekologicznej.
Premier RP przeciw przyrodzie
Dodano: / Zmieniono: