W polskich kurortach za litr benzyny zapłacisz nawet 30 gr więcej, pisze "Gazeta Wyborcza" w artykule "Nie tankuj w kurorcie". Kierowcy narzekają, że właściciele stacji w miejscowościach turystycznych się zmówili. Inspekcja Handlowa rozkłada ręce: - Mamy wolny rynek. - Tam, gdzie są turyści i brakuje konkurencji, tam rosną ceny paliw, przyznaje Urszula Cieślak z firmy Reflex badającej rynek paliw. Najdrożej jest na Warmii i Mazurach, Pomorzu, Podkarpaciu oraz w Małopolsce. Np. w Zakopanem na stacjach PKN Orlen i BP Express litr 95 kosztował w czwartek 4,63 zł, a w Międzyzdrojach - 4,59 zł. - Tymczasem w innych regionach kraju litr kosztuje nawet 4,20 zł, dodaje Cieślak. Dawid Piekarz, rzecznik największej polskiej firmy paliwowej PKN Orlen, twierdzi, że jego koncern dostosowuje się do cen... na lokalnych rynkach. Ale nie ukrywa, że chce zarobić na turystach. A ci są smakowitym kąskiem: z prognoz Instytutu Turystyki wynika, że w tym roku urlop w kraju spędzi ok. 7,5 mln osób. Wakacyjne windowanie cen trwa od lat. Wiedzą o tym i Inspekcja Handlowa, i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale nie zamierzają interweniować. Benzyna to towar jak każdy inny.
Nie tankuj w kurorcie
Dodano: / Zmieniono: