W "Bankowych troskach Giertycha" "Gazeta Wyborcza" pisze, że podejrzani o milionowe nadużycia politycy LPR w aferze Wielkopolskiego Banku Rolniczego w tym roku nie zasiądą na ławie oskarżonych. Kaliska prokuratura badała wyciek kilku milionów złotych z WBR od pięciu lat. Zarzuty przestępstw finansowych postawiono m.in. Tomaszowi Połetkowi, pełnomocnikowi procesowemu Giertycha, oraz Maciejowi Twarogowi, honorowemu prezesowi wszechpolaków i zięciowi ministra Wassermanna. Roman Giertych, który zasiadał w radzie nadzorczej WBR, uniknął zarzutów. Prokuratura ustaliła, że kiedy rada przegłosowywała niekorzystne dla banku decyzje..., wychodził do toalety. Najgrubszy zarzut śledczy postawili twórcy banku - posłowi LPR Witoldowi Hatce; chodzi o narażenie WBR na stratę 2,6 mln zł. Prawie wszystkie te pieniądze, zdeponowane przez rolników - udziałowców banku, na zlecenie posła przelano do spółek, którymi kierowali Twaróg i Połetek - wśród nich Rol-Hat. W 2001 r. w jej imieniu Twaróg i Połetek kupili - za pół miliona złotych pochodzących z WBR - akcje szczecińskiej firmy giełdowej Espebepe, które sprzedał im Aleksander Rostocki, pełnomocnik giełdowy Radia Maryja. Po pół roku miał odkupić akcje za tę samą cenę. Ale tego nie zrobił. Rol-Hat stracił pieniądze, gdy cena akcji Espebepe spadła niemal do zera. W lipcu br. odnalazł się w Prokuraturze Krajowej ciekawy dokument. Ostemplowana przez Radio Maryja i podpisana przez kasjera rozgłośni o. Jana Króla gwarancja - datowana na 21 lutego 2001 r. Król zapewniał w niej, że jeśli Rostocki nie odkupi akcji, to radio odda Rol-Hatowi pieniądze. Gwarancja od stacji może być niezłym alibi dla Połetka i Twaroga, jednak podejrzani Połetek i Twaróg, nie raz przesłuchiwani w śledztwie, nigdy nie wspomnieli prokuratorom o istnieniu gwarancji. Gazeta chciała zapytać ojca Króla, kiedy powstała gwarancja - w 2001 r. czy może teraz? W centrali toruńskiej rozgłośni odmówiono jej jednak połączenia z zakonnikiem. Równie tajemnicze są okoliczności, w jakich korzystny dla podejrzanych kwit trafił do prokuratury kaliskiej. Otóż przed miesiącem nadszedł faksem od Bogdana Święczkowskiego, szefa wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną Prokuratury Krajowej. Święczkowski - dobry znajomy ministra Zbigniewa Ziobro, przez niego awansowany na obecne stanowisko - kazał prokuratorom z Kalisza dołożyć papier do akt, choć powinien to zrobić raczej obrońca. Kaliska prokuratura, która właściwie kończyła już śledztwo, chciała sprawdzić autentyczność gwarancji i ustalić, czy Radio Maryja wywiązało się z niej, zwracając Rol-Hatowi pół miliona. Prokuratura Apelacyjna w Łodzi zabrała jednak śledztwo z Kalisza. Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek nie ukrywa, ze zrobiono tak na wniosek Romana Giertycha.
Bankowe troski Giertycha
Dodano: / Zmieniono: