Za czasów, kiedy byłem prezesem NIK, pewien oficer kontrwywiadu UOP, przedtem oczywiście z SB, chciał mnie zwerbować - ujawnia Lech Kaczyński w cytowanym przez "Życie Warszawy" wywiadzie prezydenta dla najnowszego magazynu "Arcana". Zdaniem prezydenta tamta szokująca propozycja przyczyniła się do jego krytycznej oceny polskiej sytuacji politycznej po 1989 roku. - Taką próbę podjęto przecież wobec urzędnika Rzeczypospolitej w randze wicepremiera powoływanego przez Sejm za zgodą Senatu, zauważa głowa państwa. Zdaniem Gromosława Czempińskiego, który kierował Urzędem Ochrony Państwa w połowie lat 90. sprawa jest bez precedensu. - Należy ją dokładnie wyjaśnić. Gdyby taki wypadek rzeczywiście miał miejsce, byłoby to niezgodne z prawem i zasadami działania służb, twierdzi Czempiński. Wiceprzewodniczący klubu PiS Tadeusz Cymański mówi, że ta szokująca informacja potwierdza, że determinacja jego partii w porządkowaniu spraw związanych z działalnością służb specjalnych ma jak najdalej idące uzasadnienie. Jako "kuriozalną" i mało wiarygodną określa natomiast sprawę poseł PO Paweł Graś z Sejmowej Komisji Służb Specjalnych. - Nie potrafię sobie wyobrazić, żeby do urzędującego prezesa NIK przyszedł funkcjonariusz UOP i tak po prostu zaproponował współpracę - ocenia poseł w tekście "UOP werbował Lecha Kaczyńskiego".
UOP werbował Lecha Kaczyńskiego
Dodano: / Zmieniono: