Po siedmiu latach Michał Listkiewicz oddaje władzę w PZPN. Dymisja prezesa ma nastąpić jutro - pisze "Dziennik" w tekście "Listkiewicz odchodzi". Gazeta zaznacza, że Listkiewicza obciąża przede wszystkim zarzut, że nic nie zrobił w sprawie gigantycznej afery korupcyjnej w polskiej piłce. Tymczasem liczba zatrzymanych sędziów i działaczy sięgnie wkrótce setki. Argumentem za odejściem mogła być także przestroga ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który publicznie oświadczył, że prokuratura jest już w korytarzu PZPN. Ale nie tylko korupcja nęka polską piłkę. Reprezentacja i kluby w meczach pucharowych grają kompromitująco, trener narodowej reprezentacji działa bez umowy o pracę. Tak źle jeszcze nie było - ocenia "Dziennik". Prezes twierdzi, że powodem dymisji jest atmosfera wokół jego osoby. Nie tak dawno na łamach "Dziennika" mówił: "Żona powiedziała, żebym wybierał. Albo odejdę z PZPN, albo ona odejdzie. Jesteśmy wykończeni. Niedawno pobito mojego syna. Zbezczeszczono grób matki". W piłkarskiej centrali głośno mówi się, że tymczasowo Listkiewicza zastąpi inny członek zarządu PZPN, ktoś z trójki: Engel, Nowak, Koźmiński.
Listkiewicz odchodzi
Dodano: / Zmieniono: