Przeżegna się czy się nie przeżegna? To pytanie przed dzisiejszymi derbami Glasgow zadają sobie kibice Rangers i Celticu - pisze "Super Express" w tekście "Boruc nie zaprze się wiary". - Zawsze się żegnam przed meczem i to się nie zmieni - zapewnia gazetę polski bramkarz "The Bhoys". Artur Boruc ma być po ostatnim skandalu, jakim stał się jego zwykły dla nas gest, przeżegnanie się przed meczem z Rangersami, szczególnie obserwowany przez policję. - Jeżeli znów kibice Rangers wniosą na niego skargę, będzie miał poważne problemy. Po lutowych derbach Glasgow kibice Rangers donieśli policji na Boruca, że ten - ich zdaniem prowokacyjnie - przeżegnał się przed ich sektorem. Twierdzili, że Polak chciał w ten sposób obrazić ich uczucia religijne i domagali się jego ukarania. Po długim, szeroko komentowanym w lokalnych mediach, dochodzeniu policja udzieliła Borucowi ostrzeżenia. W Glasgow bowiem sprawa wiary jest kwestią drażliwą. Na podziały religijne nałożyły się tu dodatkowo podziały narodowościowe. Katoliccy potomkowie irlandzkich imigrantów czuli się dyskryminowani przez miejscową ludność szkocką, która również zawsze odnosiła się do nich z rezerwą. Wzajemna wrogość tak silnie osadziła się w kulturze mieszkańców Glasgow, że władze Rangers stosowały nawet politykę segregacji religijnej wśród piłkarzy. Katolicy nie mogli na przykad grać w barwach tego klubu i dopiero interwencja UEFA zniosła ten zwyczaj. Kibice dwóch klubów wciąż jednak nie pozbyli się wzajemnych, mających religijne podłoże, uprzedzeń. Dlatego publiczne demonstrowanie katolickiego wyznania, takie jak znak krzyża, jest przez tamtejszych protestantów postrzegane jako prowokacja.
Boruc nie zaprze się wiary
Dodano: / Zmieniono: