Minister sportu Tomasz Lipiec zapłacił za urodzinowe spotkania służbową kartą kredytową - odkryła "Rzeczpospolita". W maju tego roku w restauracji Villa Park Wesoła urządził urodziny i w ciągu dwóch dni zostawił w kasie restauracji blisko 3,5 tys. zł. Zapłacił służbową kartą - pisze gazeta w artykule "Tanie państwo ministra Lipca". To sporo zważywszy, że Ministerstwo Sportu ma jeden z mniejszych budżetów. Formalnie służbowa karta kredytowa może służyć do regulowania rachunków za służbowe spotkania ministra, ale te raczej służbowe nie były. - To było regularne przyjęcie. Przyjechali bliscy znajomi Lipca - Paweł Gałązka, Marek Różycki, Andrzej Parzęcki. Nie było to przyjęcie dla działaczy sportowych, tylko dla najbliższych kolegów - zdradza pracownik ministerstwa. Różycki, działacz ZHR i - były już - szef gabinetu politycznego Lipca był "bohaterem" artykułu w kwietniowej "Rz", która ujawniła, że Różycki wyłudził mieszkanie komunalne w Warszawie. Po tym tekście stracił prawo do lokalu, a sprawą zajęła się prokuratura. Minister sportu pozwolił mu odejść z dużą odprawą dopiero dwa miesiące później. Andrzej Parzęcki, szef Centralnego Ośrodka Sportu, w latach 70. był studentem AWF i aktywistą SZSP. W marcu 1979 r. był wśród aktywistów SZSP z AWF, którzy "odwiedzili" mieszkanie Jacka Kuronia, co skończyło się pobiciem syna Kuronia i Henryka Wujca. "Biuletyn Informacyjny KOR" podał nazwiska niektórych napastników, w tym Parzęckiego. Sam minister Lipiec został dyrektorem Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, gdy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński. Pod jego rządami WOSiR wpadł w kłopoty finansowe. Do dziś trwa tam kontrola miasta. Dziś szefem WOSiR jest Paweł Gałązka, jeden z gości ministra w Villa Parku - czytamy w "Rz".
Tanie państwo ministra Lipca
Dodano: / Zmieniono: